Page:Makuszyński - Połów gwiazd.djvu/20

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.
16
KORNEL MAKUSZYŃSKI

A dokąd zajdę z taką wiarą, — nie wiem...
Jeśli napotkam wieś spokojnych ludzi,
Wieś im podpalę moich kłamstw zarzewiem,
A noc na trwogę krzykiem ich obudzi,
I sad uczynią na mnie. Jeśli w puszczy
Chrystusa spotkam, kiedy od aniołów
Uciekać będzie i wyjącej tłuszczy,
Pójdę z nim razem na gwiazd bożych połów.
A jeśli życie spotkam, to mi powie,
Żem jest pijany dziwnych prawd szelestem —
I na bluźniercę rzuci anatema.

I pójdę, kłamstwo wziąwszy za wezgłowie
Poszukać śmierci, bowiem cichy jestem.

A śmierć jest prawda jedna. Drugiej niema.