Page:Makuszyński - Połów gwiazd.djvu/160

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.
156
KORNEL MAKUSZYŃSKI

Niech w was przekleństwa wszystkie z serc do ust się spieszą,
Niech się klątwa urodzi w straszliwem czekaniu.

Śmierć oto posłał ku nam jak w nagrodę straty!...
O, rzeszo najbiedniejsza, o, ludzie bezdomni!
Gdy się zbliży, chwycimy ją za poły szaty,
Albowiem może nawet o nas Śmierć zapomni...