Page:Makuszyński - Połów gwiazd.djvu/147

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.



Zeszliśmy się ze wszystkich stron świata,
Dżdżysta noc nas spędziła gromadą,
Nikt z nas niema ni siostry ni brata,
Z jakiej ziemi czy z jakiego świata
Wędrujemy i dniami i nocą,
Nikt z nas nie wie, ni dokąd ni po co...
Królestwo nasze nie z tego świata.
Dżdżysta noc nas spędziła gromadą,
Jakieś światło między nami lata,
Każdy ma sakwę i... twarz ma bladą...

Siądźcie! niech tutaj pustka gospodarzy,
O, wy kramarze wędrowni!
Dorzućcie pryskających na ognisko głowni,
Otrzyjcie łzy deszczu z twarzy...
Idziemy wszyscy z daleka,
Więc niech się nikomu nie spieszy:
Na wiatrów patrząca taniec,
Śmierć siadła pod karczmą, na przyzbie,
Odmawia różaniec
I czeka...