Page:Makuszyński - Połów gwiazd.djvu/131

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.



Bóg oślepł!...
Kto stal ma w mięśniach tęgich nóg,
Niech biegnie wprost przed siebie
I krzyczy i woła!
Bijcie we wszystkie dzwony!
U rozstajnych dróg
Z miedzianą trąbą stawcie archanioła!
Podpalcie wszystkie wsie i wszystkie miasta,
Niech świat się stanie czerwony
Wieścią potworną!
Niechaj wieść urasta,
I niechaj leci po przez świat lawiną,
I niechaj spada ze słońca na słońca,
I niech z przerażeń wszystkie światy giną,
I niechaj leci dalej, coraz dalej,
Nieskończoności niechaj szuka końca,
I wszystko grozą pali,
I niech się świat za światem
W potworną przepaść wali...
Niech leci straszna wieść,
Śmiertelny światów goniec,
Że idzie śmierć wszystkiemu,
Wszystkiemu idzie koniec...