Page:Makuszyński - Połów gwiazd.djvu/115

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.



O WŁOSACH



Dotknąłem raz ustami włosów twych gdym chory,
Wynędzniały znużeniem, smutkiem i rozpaczą,
Mówił tobie jak w tęskne jesienne wieczory
Zgryzoty pod oknami memi ciągle płaczą.

A oto słońce wszystkie już wypiło słoty
I radością się w letnie płomieni wieczory,
Lecz pod memi oknami łkają wciąż zgryzoty,
Bom ustami tknął włosów twoich, gdym był chory.