Page:Lew Tołstoj - Zagadnienia seksualne.djvu/25

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.
19
O małżeństwie.


Tylko wtenczas mógłby chrześcijanin zawrzeć małżeństwo bez świadomości, że popada w grzech, gdyby widział albo wiedział, że życie wszystkich dzieci jest zabezpieczone. Wolno nie przyjąć nauki Chrystusowej, nauki, która wypełnia całe nasze życie i na której podwalinach spoczywa cała nasza moralność, ale gdy się tę naukę już raz przyjmuje, nie można zaprzeczać, że wskazuje nam ideał doskonałej czystości.

Przecie w ewangelii jasno i bez możności dwojakiego tłómaczenia powiedziano: że żonaty mężczyzna nie śmie się rozwodzić ze swą żoną, ażeby inną pojąć, że winien jest żyć z tą, z którą się raz połączył (Mat. V, 31 ; 32, XIX, 8), powtóre, że jest grzechem, jeśli mężczyzna, czy to żonaty, czy nieżonaty, na kobietę spogląda, jak na przedmiot użycia (Mat. 28—29), a po trzecie, że dla nieżonatego mężczyzny jest lepiej, gdy się nie żeni, t. zn. zostaje czystym (żyje w czystości). {Mat. XIX. 10—12).

Wielu, bardzo wielu, wydadzą się te myśli dziwnemi i sprzecznemi. Są one istotnie sprzeczne, ale nie ze sobą, tylko z całem naszem życiem i to jest przyczyną, dla której mimowoli powstają wątpliwości. Po czyjej stronie słuszność? Po stronie tych myśli, czy życia tysięcy ludzi i mojego życia? Toż samo uczucie miałem i ja i to w najwyższym stopniu, gdym przyszedł do przekonania, które teraz wypowiadam. Absolutnie nie spodziewałem się, że łańcuch mych myśli doprowadzi mnie dotąd,