Page:Lew Tołstoj - Zagadnienia seksualne.djvu/105

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.

ale o wielkiem wiekuistem jej powołaniu. W kołach inteligentnych wpaja się na ten temat dużo przewrotności w kobietę. Głosi się wiele niejasnych teoryi o rozwoju, o równości wobec mężczyzny. Rozpowszechnia się zasadę, podług której kobieta nie powinna więcej kochać swoich dzieci od innych. Popularyzuje się ową zasadę wszędzie, przyjmuje się ją za pewnik, za prawidło praktyczne, ujmujące w sobie całą teoryę, a właśnie ta zasada i jej założenie są na wskróś fałszywe.



Powołaniem każdego człowieka, zarówno mężczyzny, jak i kobiety, jest służenie ludziom[1]. Na tę zasadę zgadzają się bez wątpienia wszyscy ludzie moralni. Środki, jakiemi rozporządza w tej mierze mężczyzna, wytwarzają wielką różnicę między nim a kobietą. Mężczyzna służy ludziom trudem swym fizycznym, umysłowym i moralnym. Cała działalność ludzka poza rodzeniem i karmieniem dzieci daje nam sposobność do spełnienia swego powołania. Kobietaj nie może tak niepo-

  1. Uważamy za niezbędne uprzedzić czytelnika, że niniejszy fragment, jak i wiele innych o podobnej treści, napisał autor przed definitywnem wyrobieniem poglądu, wyrażonego w »Epilogu Kreuzerowej Sonaty«.