Page:Hrabia Emil.djvu/78

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been validated.

mem starej księżny i ekstrawagancjami Ady. W tem złem położeniu żyła pogodnie i nieśmiało, bierna i lekceważona, miła i poniekąd ładna. Mogła była może być przez kogoś jednego kochana przypadkiem i bardzo, ale naogół nie była stworzona do miłości, cicha, nie zalotna, nie chcąca nic dla siebie, nie istniejąca prawie sama przez się, tylko w związku z tem, do czego była potrzebna.

Teraz książę, za którego wolą stawało się wszystko, uważał jednak, że nieznośną jest rzeczą mieszkanie wespół z matką i siostrą, w domu, pełnym wciąż gości, gdzie nigdy nie można być u siebie. Mieszkał tam przecież, ale tylko nominalnie, obiadując w hotelu, siedząc wieczorami w klubie i u Miane, która też, jak tamta kochanka w ojczyźnie, doskonale robiła awantury, ciskała niedość wspaniałemi upominkami po ziemi, zamykała swą sypialnię na klucz przed księciem i przez drzwi targowała się o prezenty lub pieniądze, ale była jeszcze, jak twierdził, niedość canaille.

Czasami książę wpadał niespodzianie do żony i przerzucał szuflady jej biurka i toalety, poszukując miłosnych listów lub innych śladów niewierności. Aniela, zawsze zdumiona temi podejrzeniami, które jej zresztą pochlebiały, cieszyła się w sekrecie zazdrością męża. Widziała w tem jedyny dowód, że przecież przedstawia dla niego jakąś wartość.

Codziennie wszystkie dziewczynki, ciche i zalęknione widokiem ojca, witały się z nim nieśmiało i podchodząc kolejno, całowały małemi usteczkami jego wielką, tłustą rękę o krótkich palcach. W Emilu ta ceremonja, gdy zdarzyło mu się być jej świadkiem, wzbudziła obrzydzenie i litość. Książę był bowiem dla có-

76