Page:Hrabia Emil.djvu/40

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been validated.

co go charakteryzowało. Emil zrobił mu znak ręką i został dostrzeżony.

Przywitali się wesoło, za obopólnem porozumieniem unikając wszelkich symptomatów wzruszenia. O tym czasie z okna zajeżdżającego samochodu wyjrzała młoda kobieta i urodą swą zwróciła uwagę Emila. Bronzowe włosy okrywał mały kapelusz z bronzowego jedwabiu. Emil pomyślał odrazu, że równie bronzowy jest kolor jej spojrzenia. Zauważył też, że samochód jest z hotelu do Louvre.

Idąc z Jakóbem wgłąb dworca, Emil zatrzymał się cokolwiek i dał, aby ich wyminęła. Była ładna i elegancka. Od podróżnej surowości stroju odcięła się żywo w przejściu finezja profilu i płomyk brylantowego kolczyka. Gdy już przeszła, powiał wyraźny, świeży zapach perfumy angielskiej.

Emil nie przerwał rozmowy, patrząc. Pragnął jakby odciągnąć uwagę Fane’a od przechodzącej kobiety. Nie chciał w tej chwili usłyszeć jego o niej sądu. Zależało mu na tem, aby sobie to wrażenie zachować na własność. Uczuł jakby niejasny początek szczęścia.

Fane mówił o swojej kochance, pięknej, rozrzutnej i niewiernej Maud.

— Jużeśmy zdecydowali, że masz jej dać dymisję, powiedział Emil.

— No właśnie, — zgodził się Jakób ze zwykłym smutkiem. — Wiem aż nadto dobrze, że trzeba ją porzucić. Nikt nie ma tyle pieniędzy, ile ona chce. Nawet chyba sam Ephraïm, z którym z pewnością mnie zdradza. Elle écorcherait un pou. Przedewszystkiem nie daje mi już teraz ani chwili radości, nie mam dla niej nietylko sentymentu, co zresztą byłoby niewłaściwe, ale

38