Jump to content

Page:Hrabia Emil.djvu/38

From Wikisource
This page has been validated.

kobiety mówiły mu wiele i miłośnie. Słuchał, nie przecząc, choć wiedział, jak się mylą; ale wiedział też, że za długo byłoby tłomaczyć.

Tęsknota Emila do kobiety była tęsknotą do zupełnej inności. W jego programy erotyczne wchodziły kobiety pierwotne, silne, o łatwej decyzji, kobiety instynktu. Ale przebywając z takiemi, cierpiał. Był niezdolny do miłości, jak sądził, albowiem kocha się to, co jest nam podobne, co nas potwierdza i utrwala w życiu. Emila zaś pociągało to, co mu przeczyło i wprędce stawało mu się wrogie.

Tak wiele swoich spraw traktował z pobłażliwością i rezygnacją. Wiadome mu było, że możnaby rozważać go od zewnątrz jako szczęśliwego młodego człowieka, ulubionego przez salomy i przez kobiety, subtelnego kochanka, niezawodnego przyjaciela.

Ale są w życiu równoczesne rzeczywistości, które sobie zaprzeczają. To samo bywa w sporze, gdy wysłuchawszy cudzej prawdy, mówimy: tak, niewątpliwie, ale przecież — i tu następuje nasza prawda, równie słuszna, jak poprzednia.

Tak, niewątpliwie, był kochany, lubiony, był młody, bogaty, był szczęsliwy. Był uczciwy — ale

był nieznośny sobie i miły tylko tym, na których mu nie zależało. Dał się ubiegać byle komu, gdyż nie umiał chcieć. Był wyrzucony z życia na zawsze, zupełnie zbyteczny wszystkiemu. Nie znosząc siebie, marzył ustawicznie o zmianach, o wielkich wewnętrznych przełomach, od nowa kształtujących dusze. Z uwagą, ze ściągnięciem brwi zatrzymywał się w tych miejscach biografji ludzkich, gdy przeczytana księga, gdy nieszczęście albo podróż od-

36