Page:Hieronim Derdowski - Kaszube pod Widnem.djvu/21

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

Może wnet tam gdze umar z kłopotu i trudu,
Bo ju o nim nie beło słychu ani dudu.
— To sę kąseczk mylita, — odpowiadąm zasę,
Kulczyk potym jesz w Polsce dobre mniewoł czase,
Dostoł sę do majątku szablą i dorobciem,
A beł nawet pod Widnem razem z królem Sobciem
Jesz i u nos potomcie liczne jego żyją —
Jo bem o nim powiedzoł całą chystoryją,
A prowdzewą, bo jo sę mest nie bawię w klotcie,
W knegach wszetko czetołem, chtórne dzys są rzodcie.
Le sę boję, ze godka pudze mnie kulawo,
Bom sę srodze umęczeł tą do wos weprawą.

Szkólny sę mojim słowąm srodze uredowoł,
Słodką kawą z araciem zaro poczestowoł
I serdecznie mnie proseł razem z swoją bjałką,
Bem mu nę chystoryją opowiedzoł całką.
Dzece jego — a mnioł jech tak kole puł kope —
Srodze zacekawione, bjałcie jak i knope,
Proszą mnie pieszczotliwie, robiąc wiele krzyku,
Bem jim prowdę powiedzoł o słownym Kulczyku.

Widzę wreszce, że jednak jim sę nie opędzę.
Rzekę: — Niechże więc woli waszy zadosc będze!

Jesz so rozik pocygnę z dłudziego cybucha
A tej dzeje Kulczyka opowiodąm zucha.


∗             ∗