Page:Hieronim Derdowski - Kaszube pod Widnem.djvu/17

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.



PIĘKNY KRAJU KASZUBŚCI, ZEMNIO OBIECANO,
Wszędze twech dżyrsiech senów wielgo cnota znano,
Nigdze ju nie nalezesz dzys na świece kątka,
Gdze be po nos Kaszubach nie beła pamniątka.

Ciej zagrozeł potopem Bóg światu całemu,
Prędko arkę Kaszuba zbudował Noemu
I jak późnij zacęno ustępowac morze,
Wesod na ląd bezpiecznie na Szymbarści górze.

I Jaś z Kielna świętego tędzim beł wiarusem,
Co w Ameryce bywoł jesz przed Koląbusem,
I tak liczne rozmnożeł w nij kaszubście plemnię,
Ze tu drugą ju mąme obiecaną zemnię.

Gdze be też nos Kaszubów dzyso ju nie beło!...
Czujta le, druche, co to mnie są roz zdarzeło.

Mocno wzęna mnie chętka kroj objechac Turka,
Plaps! więc daję prze Pucku kaszubściego nurka
I tak ze trze mniesące przebywszy we wodze,
Niespodzanie wepływąm jaż prze Carogrodze,
Gdze z gór widać to mniasto nad Marmarścim błotem!
Długo żem odpoczywoł, często zlany potem.


2*