Page:Dusze z papieru t.2.djvu/59

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.
55
 
 

młodą dziewicę, której ten przymiot, niebywały w sferze ludzi z »Łodzi kwiatowej« bardzo cięży. Więc słusznie uczyni pensyonarka, która napisze w sztambuchu: »Życie powinno być jak łódź kwiatowa, lecz życie jest jak tramwaj«, tembardziej, że jedzie nim komu się podoba, o co zaprawdę! najwięcej chodziło bohaterce »Łodzi kwiatowej,« pannie Tei.

Ciekawą jest rzeczą dojść, skąd się w galeryi zacnych niewiast Sudermanna wzięła ta pół-dziewica, materyał na kokotę, czytającą Nietzschego w chwilach wolnych od zajęć. Sprawa przykra dla matron niemieckich siedzieć z panną Teą przy jednem ognisku i czytać razem z nią Małgorzatę Boehme. Graetchen nigdy z niej nie będzie, bo jest za bezczelna, nie dopuści do widomego skandalu jak sympatyczna Tymian Gotteball, bo jest zbyt wyrafinowana. Skąd i dlaczego wywlókł ją elegancki i wytworny Sudermann? Wieje z tego jakaś literacka afera silniej, niż pastorskie zamysły; uboczny interes w pokazaniu takiej postaci czuć bardziej w dostojnej pozie autora w tej chwili, niż miażdżenie jej w imię uczciwego piękna w oczach tych, wśród których siedzą dziesiątki tego typu. Literacka powaga autora »Honoru« nie zdaje się wystarczającą na zasłonięcie go przed posądzeniem o aferę.

W poszukiwaniu pomysłu w celu utrzyma-