Page:Dusze z papieru t.2.djvu/167

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.
163
 
 

jąc ręce na temat: niech się dzieje wola nieba, wysuwa się z pokoju, niby powoli, a bardzo prędko, aby się młodzian nie rozmyślił i nie zechciał przypadkiem przyjść do przekonania, że lepiej może będzie nie ważyć się na »ryzykowny krok w przepaść«.

Ta jedna scena robiłaby sztukę, gdyby sztuka niczego więcej nie miała w sobie, tak jak jedna właściwie scena, pointa »Interesu interesem« Mirbeau’a, czyni sztukę tę w swym rodzaju doskonałą. Lecz poza tą wyborną sceną ma »Bakarat« dobrą sceniczną robotę, zręczność w układaniu sytucyi, która zupelnie prosta i w założeniu naiwna, staje się wskutek tego ogromnie zajmująca.