Page:Dusze z papieru t.2.djvu/104

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.
100
 
 

fałszywej szczęki i podobno z duszy — przeraził się straszliwej tej syntezy i zrobił minę, jaką się ma po zjedzeniu zdechłej ostrygi.

Był to heroizm ze strony lady, ale wiadomo, że kobieta zdolną jest do wszystkiego, nawet do — powiedzenia prawdy.

I oto nikt nie pozostał przy biednej, wspaniałej, bohaterskiej lady, prócz starego przyjaciela. Więc się oparła na jego ramieniu, aby ją powiódł do ołtarza, co się zwykle w teatrze przyjmuje oklaskiem.

Tak... To jest prawie, że zajmująca historya... Na scenie jest ładnie, jasno, miło i wykwintnie; za sceną gra muzyka, artystki mają piękne tualety, panowie fraki, wszyscy wymieniają wciąż bajeczne sumy, któryś z aktorów twierdzi, że ma milion rocznego dochodu, jednem słowem miło jest jak — na raucie.