Page:Dusze z papieru t.1.djvu/51

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.



»Za cenę łez, komedya pomyłek w 3 aktach.

 

Tytuł jest tragiczny, bardzo nawet tragiczny i zapowiada coś, co ma w sobie ból łez; ale niech się uspokoi człowiek, który tragedyi się boi, sądząc z tytułu — aktor, choćby z armaty strzelił do siebie na scenie, nie umrze. Pozatem wielu twórców ma skłonność do przesady w stylu tragediante i już w tytule łka, chociaż nie ma o co płakać w sztuce; to już jest taka autorska pasya i nie należy tego zbytnio brać do serca, gdyż idzie o gest tylko i o pozę, która się lepiej wydaje na koturnach, a te zresztą są w tym wypadku nieodzowne, bo któż w Polsce rozprawiał kiedy o sztuce, nie stanąwszy na koturnie i nie deklamując z patosem, dla nadania wagi słowom bez wagi?

Epidemiczna, a niewinna megalomania kapłanów sztuki sądzi przytem, że zawsze należy być kapłanem i kazać o świętej sztuce wielce sztucznie, aby ten, kto w życiu swem nie był