Page:Dusze z papieru t.1.djvu/185

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.
181
 


I obłąkana miłością dusza artysty nie posłuży jako trzeci dowód na ciemną tezę, bo ten artysta, marna parodya chorych dusz, jest jednak tylko chory, a patologiczne okazy (jak wyżej) mogą dowodzić nurtującej duszę choroby, nie siły niszczącej Molocha miłości, która w historyi tych dusz chorych tkwi bezwarunkowo, lecz w karykaturze. Taki osobnik jak ten zakochany w modelce artysta, wmawia w siebie nieszczerze powtarzając za autorem, że to ten Moloch go zniszczył, kiedy jego zniszczył tylko absynt i zbyt często odprawiane misterya na cześć tego samego Molocha, i one mu za jego zezwoleniem i z jego świadomością zjadły zdrowie, pasując go równocześnie na »chorą duszę«, a taką duszę musi prześladować w snach para czarnych rąk, pożyczona wraz z duszącym gardło włosem od któregokolwiek autora modernisty, twórcy wielu jednoaktówek na ten temat.

Nic bardziej nieszczerego nie ma w »Molochu,« jak ta »chora dusza« w otoczeniu innych »chorych dusz« zapitych i robiących dowcipy, które wcale nie trącą gryzącym jadem ani pogardą dla świata. Niszcząca miłość, wielka i straszna w swem zniszczeniu, pogardza takiemi ofiarami, których nie potrzeba kruszyć uderzeniem młota, bo by same upadły na twarz na jej widok; to są przecież figury chodzące z trudnością, bo są pijane lub wyniszczone, kiep-