Page:Chimera 1907 z. 28-30.djvu/232

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.
220
CHIMERA
 

Wzdłuż strug skaczą stada owiec,
Przy nich tuż baranów kuf. —
Nawet ptakom Wenus każe.
By nie milkły pośród drzew,
Nawet tam — na błót obszarze —
Brzmi łabędzi gromki śpiew.
Wtórzy im Tercja dziewa.
Skryta pod topoli cień — —
Nawet ona — ona śpiewa
Pieśń miłosnych serca drżeń,
Zamiast płakać na swą dolę,
a swój srom, na wstyd, że zgasł! —
Śpiewa! — ja też śpiewać wolę
A nie milczeć — dziś mój czas!
Moja wiosna! — więc świegocę.
Toż mnie za to lubi Feb.
Zmilknę — zginą we mnie moce
Śpiewać miłość ziem i nieb!
Toż Amyklów gród trwał w błędzie
Milczał — aż w zagubę wpadł!
Kto nie kochał — kochać będzie —
A kto kochał — pójdzie w ślad!