Page:Adam Bełcikowski - Pies i jego obyczaje.djvu/34

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

spacerować, a w trakcie tego obmyśla sposoby, jakby się wydobyć z domu. Bicie działa ujemnie na pudla: wtedy tępieje, traci inteligiencję, jest wiecznie wystraszony i w rezultacie, mało korzysta z nauki. Dobrocią można go skłonić do sztuk najmniej mu miłych. Gdy go prosić, je nawet takie potrawy, które przejmują go wstrętem.
 Pudel, im jest mądrzejszy, tym mniej nadaje się na stróża. Trudno go skłonić do napastowania ludzi. Wszyscy zdają mu się jednakowo nietykalni. Szczuty przeciwko człowiekowi, patrzy ze zdziwieniem na swego pana i na jego przeciwnika; zdaje mu się nieprawdopodobnym, aby pan kazał mu się rzucać na człowieka sobie podobnego. Jest on bezgranicznie oddany swemu panu. Nietylko bicie go martwi, ale niezadowolenie pana, ostrzejsze słowo, a nawet giest karcący.
 Psy i konie są wrażliwe na niespodzianki: okazują przestrach. Pudel umie okazać zdziwienie i przerażenie.
 Kiedyś pudel gonił po łące oswojonego kruka, który, obejrzawszy się, krzyknął: „niegodziwiec, niegodziwiec!“ Pudel odskoczył i zdrętwiał z przerażenia. Umysł wymówił mu posłuszeństwo: „ptak mówi ludzkim głosem!“...
 Nie lubi samotności i stara się być zawsze w towarzystwie ludzi. Osamotniony, nawiązuje stosunek z pierwszym lepszym człowiekiem. Chętnie przebywa w towarzystwie pudlów, unikając psów innych gatunków.
 Wogóle inne psy odnoszą się do pudlów