Page:Adam Bełcikowski - Pies i jego obyczaje.djvu/28

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

w wodę, aby je przynieść. Ranione kaczki, zobaczywszy psa płynącego, starały się uciec od niego. Lecz pies zatrzymał się tylko chwilę przy kaczce martwej, a popłynął do postrzelonych. Złapawszy jedną, zdusił ją, i znów chwilkę zastanowiwszy się, zostawił ją i popłynął dalej. Potym złapał drugą ranną kaczkę i przyniósł. Dopiero następnie popłynął po pozostałą. Zauważywszy, że zduszona kaczka jeszcze się rusza, najpierw skierował się do niej, a dopiero wkońcu przyniósł martwą, pomimo, że znajdowała się bliżej od brzegu. Nadmienić należy, że pies ten nigdy nie szarpał zwierzyny i po raz pierwszy uciekł się do zaduszenia kaczki.
 Oto inny przykład, wykazujący, że pies umie rozumować zupełnie prawidłowo.
 Po całodziennym uganianiu się za bekasami, opowiada pewien myśliwy — wracaliśmy do domu. Mój pies spłoszył kaczkę, do której strzeliłem. Ptak upadł do rzeki, i ma się rozumieć, dał nurka. Nie powiedziałem do psa ani jednego słowa, czekając, co sam zrobi. Pobiegł kilkaset kroków z biegiem rzeki i rzucił się do wody. Następnie popłynął pod prąd z wielkim hałasem. Zrównawszy się z nami, wyskoczył z wody na przeciwny brzeg i zaczął najwidoczniej szukać śladu. Po paru minutach oczekiwania chcieliśmy ruszyć dalej. Raptem pies podniósł ogon i zaczął nim wymachiwać. Trafił na świeży ślad. Za chwilę zerwała się kaczka. Pies skoczył, zła-