Page:Adam Bełcikowski - Pies i jego obyczaje.djvu/20

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

— 14 —


ty, dopóki w podobny sposób nie umieścił w chlewie wszystkich prosiąt.
 Czasami psy oszukują człowieka, aby zadośćuczynić swym krwiożerczym instynktom. I w takich razach wykazują one dużo rozumu i sprytu. Jeden pies podwórzowy miał zwyczaj rozszarpywania owiec. Codziennie pod wieczór wiązano psa na łańcuchu. Nie stawiał on żadnych przeszkód i miał bardzo potulną minę. W nocy zsuwał obrożę i udawał się do jednej z sąsiednich owczarni. Rozszarpawszy jedną, albo parę sztuk owiec, o świcie powracał do domu i kładł głowę w obrożę. Przez długi czas nie umiano odnaleźć rabusia. Sąsiedzi rolnika opisali powierzchowność psa. Zaczęto go obserwować i dopiero wtenczas wszystko się wydało.
 Podobnych wypadków zaobserwowano bardzo dużo. Przyczym okazało się, że większość psów zabija owce nie swego pana, ani też u sąsiadów, ale robi wycieczki do miejscowości nieraz o kilka mil oddalonych. Zawsze wracają o wschodzie słońca, a po drodze kąpią się, aby zmyć krew.
 Jeden pies bardzo lubił winogrona. Urządzał się więc podobnie jak owczarki. Rano zastawano go na łańcuchu, z najniewinniejszą miną siedzącego w budzie.
 Oto przykład uplanowanego rabunku, którego się pies dopuścił: Kucharka paproszyła indyczkę, a pies leżał przed kominem, pozornie drzemiąc. Korzystając z chwilowego wydalenia się