Słownik geograficzny Królestwa Polskiego/Elbląg

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich
Tom II

Filip Sulimierski, Bronisław Chlebowski, Władysław Walewski
Elbląg


[ 326 ]Elbląg albo Olbiąg (Kętrzyński), niem. Elbing, w starych dokumentach częściej Melbing, miasto powiatowe w Prusach zachodnich, na prawym brzegu rz. Elbląg, od której imię wzięło, między jez. Druznem (ob.) i zatoką Świeżą (Frisches Haff), od której ¾ mili odległe, pod 37° 3' wschodniej długości, 54° 8' półn. szerokości. R. 1870 liczyło ludności około 28000 i to katol. 5000, luter. 21570, reform. 438, menon. 411, bapt. 138, żydów 490; żołnierzy (ułanów) 382; domów mieszk. 2110, cmentarzów 10; obszaru ziemi mórg 4027, do tego borów mórg 5138 (excl. 560 mórg należących do szpitala św. Ducha i św. Elźbiety); dochodu z borów, nie licząc około 4200 tal. drzewa dostawionego w deputatach duchownym, nauczycielom itd., miało miasto tal. 7388, wydatku tal. 4365. W mieście były: 4 parafie protestanckie, 1 katol. parafia, 1 synagoga (od roku 1824), sąd powiatowy z 1 dyrektorem, 8 sędziami, 1 prokuratorem, 5 rzecznikami itd.; lekarzów 17, dentystów 2, weterynarzy 2, 1 klinika dra Jacobiego na oczy, aptek 6, drukarni (pierwsza Wolfganga Dietmara r. 1558) 5, [ 327 ]litogr. zakładów 4, księgarni 4; gazety wychodziły: Ebinger Anzeiger od r. 1825, razem z Elb. Zeitung (tendencya konserw.) 2 razy, Elb. Kreisblatt od r. 1849, N. Elb. Anzeiger (demokr.) od r. 1849 3 razy, Elb. Volksblatt 2 razy w tygodniu; „Israelit. Gemeindeblatt“ raz na tydzień; stacya kolei żelaznej (z Tczewa do Królewca, o 46 kil. od Tczewa), stacya telegraficzna, poczta 1-klasy, teatr miejski z 1 dyrektorem i 27 aktorami, król. gimnazyum z 12 nauczycielami, uczniów 296; szkoła miejska realna wyższa, nauczycieli 15, uczniów 398; wyższa szkoła żeńska, nauczycieli 8, nauczycielek 2, uczennic 378; średnia szkoła chłopców na nowem mieście, nauczycieli 6, uczniów 349; średnia szkoła żeńska staromiejska, nauezycieli 6, uczennic 339; szkoła przemysłowa, naucz. 2, uczn. 104; szkoła przygotowawcza, naucz. 2, uczn. 255; szkoła elem. u św. Trzech króli, naucz. 8, uczn. 520; szkoła sierot (Waisenstift), uczennic 182; szkoła u św. Anny, naucz. 7, nauczycielka 1, uczn. 553; u Bożego Ciała, naucz. 9, uczn. 695; Angerschule, naucz. 1, uczn. 110; powyższe szkoły są luterskie; katol. istnieją 2 elementarne u św. Mikołaja, nauczycieli 4, uczn. 403; druga szkoła katol., nauczyc. 4, uczn. 268; nadto kilka pomniejszych zakładów prywatnych. Statystyka przemysłu i rzemiosł podaje: giserni wielkich i fabryk żelaznych machin 4: Steckel'a od r. 1855, robotników 72, parowa machina 1, siła koni 10; Schichau'a od r. 1837 robotn. 600, parowe machiny 2, siła koni 18, dozorców 16; Hombrook'a od r. 1855, robotn. 120, parowe machiny 2, siła koni 18; Hotop'a od r. 1859; fabryka szpilek Rübego, robotn. męzkich 39, żeń. 22, parowa machina 1; fabryk tabaki, cygar 5, między niemi Alsena robotn. 50, Madsaka robotn. 60; fabryka wyrobów forniturowych (Fournitur-Dampfschneiderei), robotn. 30; fabryka wyrobów miedzianych, mosiężnych, bronzowych, robotników 15; fabryka okrętów, majstrów 4, pomocników 117; fabryki powozów 2, mydła 2, waty i knotów 2, parasoli 2, grzebieni 4, szczotek 10, szkarpet. 3, wapna wypalania 3, gazu 1, mebli 1, świec 3, krochmalu 2, czekolady 2, octu 1, wód mineralnych 1, robotn. 11; browarów 6, gorzelni i destylarni 16, młynòw wodnych o 13 gankach 4, holenderskich młynów 2, siłą zwierzęcą pędzonych 7, parowych o 13 gankach 3, młynów do wyrabiania gipsu, cementu i asfaltu 4, młynów olejowych 6 (Öhlmühle), młynów garbarskich (Lohmühle) 3, farbiarni 9, folusz 1, zakładów do bielenia nici, płótna itd. 4, przędzalni wełny 2, warsztatów tkackich na bawełniane wyroby 65, na wyroby płótna 92, wełny 4, fabryka wyrobów kamieniarskich 1, ogrodów do sprzedawania i hodowania kwiatów itd. 12, fabryk różnych wyrobów drewnianych, łyżek itd. 9, fabryk instrumentów muzycznych 3, narzędzi chirurgicznych 1, sprzętów matematycznych 2, modniarek 12, haftarni złotem, srebrem na jedwab itd. trudniących się 4, cukierników, kawiarni 10, fryzyerów 4, balwierzów 17, piekarzów 32, rzeźników 26, rybaków 32, garbarzów 8, zdunów 13, szklarzów 15, mularskich majstrów 5, czeladników 80, uczniów 36; ciesielskich majstrów 7, pomocników 171, uczniów 29; dekarz 1, pompiarz 1, kominiarzow 3, kołodziejów 17, ślósarzów 29, innych podobnych majstrów i zakładów 10, kotlarzów 2, lejarnia dzwonów 1, blacharzy 15, konwisarzy 3, złotników 6, zegarmistrzów 8, powroźników 12, szewców 164, rękawiczników 4, kuśnierzów 16, siodlarzy 19, krawców męzkich 87, żeńskich 20, pasamoników (Posamentier) 4, stolarzów 74, bednarzów 25, koszykarzów 2, tapicer 1, tokarzów 18, introligatorów 16, fotografów 4, muzykantów 25. Targi tygodniowe odbywają się co środę i sobotę; przekupnie płacą od towarów t. zw. targowe (Marktstandgeld), którego wpłynęło r. 1869 do kasy miejskiej tal. 1900. Jarmarki roczne bywają 2 razy w maju i w listopadzie, każdy raz trwają po 8 dni; we czwartek jeżeli nie przypada święto, jest targ na bydło i konie. Dawniej przybywało wielu kupców obcych na elbląskie targi; jeszcze w r. 1822 liczono ich 115, obecnie mało który się zjawi. Od r. 1848 są także targi na wełnę, przypadają d. 22 i 23 czerwca; r. 1867 utargowano wełny centnarów 4195. Bite trakty są tu oddawna: z Elbląga do Królewca, w przeciwną stronę do Malborka od r. około 1810 i do Pr. Holądu (Pr. Holland) od r. 1830. R. 1864 postanowiono budować trakty nowe z Elbląga do Nowodworu (Tiegenhof), do Młynarów (Mühlhausen), do wsi Rückfort i na Szynwald do Tolkmicka (Tolkemit). Dorożki istnieją od r. 1852; kiedy kolej żel. tu założono r. 1870 było ich 45. Zakładów kąpielowych 6.

Historya miasta. R. 900 zwiedzał okolicę Elbląga awanturniczy podróżnik angielski Wulfstan; z morza płynął dotąd rzeką, którą zwie Ilfing (Elbing). Mówi, jak jest rzeczywiście, że wypływa z jeziora Druzo (Druzno), nad którego brzegiem istniała najważniejsza wtedy osada Truso. Przypuszczają niejedni, że ta Truso to samo znaczy co późniejsze miasto Elbląg. Jest jednak E. początku krzyżackiego. Zdobywszy bowiem r. 1233 zamek Kwidzyn i pokonawszy pomezańczyków nad Dzierzgonią (Sorgenfl.), posunęli się krzyżacy aż do jeziora Druzno. Roku 1236 margrabia Henryk z Miśni (Meissen) zbudował tu 2 statki wojenne: Pilgrim i Friedland, a mistrz krzyżacki Herman Balk uczynił z niemi pierwszą wycieczkę. Popłynął z Druzna rzeką Elbląg i tam gdzie było podówczas ujście rzeki do zatoki Swieżej (Frisches Haff), [ 328 ]która tak daleko wtedy sięgała, wśród rzeki na małej wyspie (Bürgerpfiel?) zamek założył. Około niego osiedlili się niebawem osadnicy niemieccy, głównie z miasta Lubeki. Stało się to założenie m. E. zapewne w r. 1237, gdyż z następnego r. 1238 jest dokument autentyczny w którym Herman Balk, fundując tu klasztor dominikanów, nazywa Elbląg: „novella plantacio“. Zamek, jak piszą kroniki, podobno zaraz po założeniu napadli i zburzyli pogezańczycy, poczem go r. 1239 na inne miejsce dogodniejsze (gdzie teraz gimnazyum) przeniesiono. Zbudowany był zamek w nader obszernych rozmiarach, i jak tylko było można mocno obwarowany. R. 1251 Eberard von Seyn, zastępca mistrza wielkiego w Prusiech, postanowił, żeby był głównym domem pruskim i żeby tu roczne kapituły wszystkich komturów się odprawiały: „Mandamus eciam, quolibet anno in exaltacione sanctae crucis celebretis generale capitulum in Elbingo ibidem diffinientes; eandem eciam domum vim conventus volumus obtinere et esse principalem ceteris domibus in Prussia“ (Statuten des Deutschen Ordens von Hennig 222). Był też w rzeczy samej Elbląg rezydencyą krzyżacką aż do r. 1309, kiedy ją przeniesiono do Malborka. Opisują, że zamek był bardzo okazały; kaplica czyli kościół zamkowy, jak ją nazywają, był osobno zbudowany, sklepienie spoczywało na wysokich filarach z kamienia ciosanego postawionych. Herman Salza mistrz krzyżacki darował do tej kaplicy pewną znakomitą relikwią drzewa krzyża św., którą dla dziwnych skutków jako cudowną powszechnie czczono. Z zamku elbląskiego zdobyli potem krzyżacy pobliższą Pogezanią, Warmią itd., do czego się też głównie tutejsi mieszczanie przyczynili. O wojnach i potyczkach z owego czasu wspominają kroniki, że raz w szczupłej liczbie uczynili wycieczkę mieszczanie, a wojsko pogezanów było bardzo liczne; jednak nieprzyjaciele przed nimi uciekali i wielu potracili. Długo nie wiedzieli, dla czego to czynili. Aż dopiero jeńcy im zeznali, że to ze strachu było, bo wyraźnie widzieli, że chrześcian nadciągała niezmierna liczba. Inną razą — roku to było 1245 — walka toczyła się i z księciem pomorskim walecznym Świętopełkiem, który pogezanom dopomagał. Zdarzyło się, że mieszczanie pewnego dnia wyszli byli z miasta bić nieprzyjaciela w głębi kraju. O czem musiał Świętopełk posłyszeć, bo znienacka napadł miasto i byłby je niechybnie dostał. Ale niewiasty i panny, co tylko były w mieście, postroiły się w zbroję żołnierską i na murach ustawiły. Co widząc Świętopełk od miasta odszedł. R. 1246 mistrz w. krzyżacki Henryk von Hohenlohe nadał pierwszy przywilej miastu. Z wdzięczności za usługi, jakie położyli około nawrócenia czyli inaczej podbicia prusaków, obdarzył ich licznemi przywilejami. W szczególności darował miastu nadzwyczaj obszerne grunta, jakich żadne inne nie odebrało. Granice tego obszaru tak wyraża dokument: „A vallo civitatis usque ad patibulum warmitarum (gdzie teraz cmentarz św. Anny, zwali go przedtem: „der ermyn (t. j. warmijski) Galgen,“ dlatego że tu zapewne biednych prusaków wieszali i chowali). Ab eo ulterius ad longitudinem milliaris (t. j. mila wielka chełmińska) versus villam que Zerewet (teraz Sierpień) nuncupatur, ita ut ipsa villa exclusa sit. Ind e ad mare recens versus Lanzaniam (t. j. ziemia między Elblągiem a Fromborkiem nad Świeżą zatoką; główna miejscowość była tu Lencze, teraz istnieje pod nazwą Łęcze). Deinde secus litus ejusdem maris versus flumen Elbinc dictum et per ascensum eius a loco quo intrat mare longitudinem et lattudinem ad 2 milliaria versus pautam (t. j. rz. Pauta wpadająca do Nogaty).“ Prawo łowienia ryb nadał miastu w jeziorze Druznie i w Świeżej zatoce mniejszemi narzędziami. Młyny zaś przy rzekach i zastawy na węgorze (Wehr) zastzegł jak zawsze mistrz krzyżacki zamkowi. Sądownictwo jak widać wykonywał początkowo t. zw. judex hereditarius civitatis, od większych sądów pobierał dochodów ⅓, z mniejszych kar (quae cottidiane dicuntus scilicet 4 solidos) miał połowę; drugą połowę brał zamek, który z niej jeszcze połowę ustępował mieszcz., żeby straż lepszą około mias. mieli. „Nikomu nie będzie wolno sprzedać albo darować domu swego, ogrodu lub jakiejbądź posiadłości klasztorowi (alicui religioni), sed neque alicui laico quamdiu cum eis facere residentiam non disponit.)“ Mury i baszty były własnością miasta (propugnacula civitatis), wyjąwszy zamek krzyżacki. Dokoła muru i baszt zostawiona była szeroka droga wolna: „Via larga ut in circuitu maneat civitatis, ne accessus ad defendicula praecludatur.“ Prawo otrzymali, jakiem się dotąd i z domu rządzili, lubeckie. Żeby jednak przy apelacyach zbytnią odległość od macierzyńskiego miasta ukrócić, postanowił mistrz krzyżacki: „ut ipsa correctio fiat infra 4 scampna judicalia secundum consilium domus nostrae.“ Do służby wojennej zobowiązani byli: „ad defensionem civitatis et patriae sint parati.“ O biciu monety stanowi: „Denarii in singulis tantum decenniis sicut in Gulmine (Chełmno) renoventur et eiusdem cum illa moneta puritatis sint ponderis et valoris.“ Od czynszu wolni będą po tej fundacyi 10 lat, następnie dawać będą rocznie 1 denar koloński i wosku za grzywny 2, od każdej zaś posiadłości (arca) denarów 6 monety własnej. — Od tego czasu miasto E. bardzo się podniosło nietylko co do liczby mieszkańców ale i co do znaczenia i bogactwa. Osobliwie słynął jego [ 329 ]handel: szeroko i daleko rozwoziły wtedy towary po morzach okrety elbląskie. Cieszyło się też miasto protekcyą królów i książąt. R. 1255 książę pomorski Sambor II pozwala kupcom elbląskim sprzedawać wszelkie towary w swojem państwie, przyczem ich od opłaty cła jakiegobądź zwolnił. Podobny zupełnie przywilej wydał tegoż r. 1255 książę rugijski Jaromar II. R. 1278 Magnus król Norwegii nadaje obszerne przywileje kupcom z Elbląga; r. 1284 Eryk także król norweski pomoc i opiekę przyrzeka. R. 1293 książę pomorski Mestwin II daje przywilej: żeby okręty elbląskie żadnej straty nie ponosiły, jeżeliby się nad brzegami jego państwa rozbić miały. Przemysław, Władysław Łokietek i inni królowie polscy potwierdzili przywileje powyższe księcia Sambora i Mestwina. Nawet potęzny król Filip Piękny francuski uczynił ugodę bardzo korzystną dla tutejszych kupców r. 1294: jadąc do Flandryi mogli we wszystkich portach państwa jego towary sprzedawać; tylko towarów z Anglii do Francyi i z Francyi do Anglii nie mieli zabierać. W razie jeżeliby wojna powstała, zobowiązał ich sobie Filip, żeby mu z okrętami swojemi w wojnie służyli za słuszną zapłatą. Do związku t. zw. hanzeatyckiego miasto Elbląg wcześnie się zapisało. R 1295 razem z innemi miastami handlowemi postanowiło w sprawach sądowych, że od tego co sąd w Nowogródku rozstrzygnie, tylko do Lubeki apelować będą. — Z pomyślnością jednak łączyły się i cierpienia wojen od pogańskich prusaków. R. 1261 wszyscy prawie mieszkańcy i załoga miasta Liebarka (Heilsberg) dotąd się przenieśli, gdyż miasta i zamki nie mogły były dłużej się utrzymać przed oblegającymi prusakami: spalili więc miasto, wzięli manatki z sobą i wyszli nocą. Także i biskup warmijski Anzelm z nimi tu przybył, bo to była jego stolica, na której mieszkał; odtąd w Elblągu przebywał i umarł r. 1274. Dodać tu należy, że owi liebarczanie przywiedli z sobą 12 pruskich jeńców ze znakomitych familij: tym nie wiedzieć jaką powodowani wściekłością oczy wyłupili i puścili do swoich. Można zrozumieć, że prusacy tej krzywdy pomścili się. Raz napadli Elbląg i byliby miasto i zamek wzięli, bo już bramą dla pewnej nieostrożności jaka zaszła cisnęli się. Ale na szczęście burgrabia elbląski Wirtil dowódcę nieprzyjaciela tak dobrze ugodził, że tenże padł zaraz nieżywy; poczem się wszyscy cofnęli. R 1273 znowu napadli tutejsze miasto pod dowództwem mężnego Autumo. Teraz Prusacy chytrze sobie postąpili. Pod miasto wysłali małą tylko garstkę żołnierzy, a sami z resztą skryli się w lesie przy młynie, zwanym Liefart nad rzeką Humula (Hommel). Kiedy elblążanie widząc małe wojsko bójkę podjęli, dopiero na nich wypadli, na młyn Liefart napędzili i co do jednego wysiekli. Powiadają kroniki, że rz. Humula krwią pomordowanych elblążan całkiem się wtedy zafarbowała. Miasta jednak nie podobna im było zdobyć. Dokoła szły mury około r. 1300 nowo wzniesione, wysokie do stóp 30; 9 bram wiodło do miasta, ale wszystkie były mocno obronne. Nadto strzegło miasta baszt i wież warownych 14. Sami mieszczanie, jak się rzekło, obowiązani byli o te mury się starać. Także i na wojnę z obowiazku wychodzili podług przytoczonego przywileju. Wyjmują się tu niektóre niemieckie zapiski, jako mieszczanie służyli w wojnie. „Berthram Betcke zog ins Feld mit her Hartwich wepener 1384; Berthram Betheke mit 2 wepenern 1385; Berthram Betheke silbdritte gewapnet mit 3 perden in demselben Jahre; 1388 per se 1 hengest von 15 marken, 1 wepener u. 2 perde; 1390 ein wepener, 1391 ein perd und 1 wepener, 1393 hat ganz seynen taxum getan alze zilbander gewapnet und 1 hengest itd.“ O „Her Johan von Hervorden“ stoi: 1383 1 man, 1384 2 man gewapent, 1385 1 perd, 1368 1 man und sin hengest itd.“ Takich familij patrycyuszowskich ciągnących na wojnę podają księgi elbląskie bardzo wiele (ob. Dr. Töppen, Elbinger Antiquitäten 75). Zkądinąd wiemy, że m. Elbląg dostawiało na wojnę w XIV i XV wieku co najmniej 24 chłopa, zwykle 40 do 50, najwięcej 216, co zachodzi r. 1409. W tym roku czytamy: „Reyse anno domini MCCCCIX dy ging obir dy gantze stat, angehoben an her Tideman Werkmeister und Karthe widder an her Tideman Werkmeister (Lotar Weber, Preussen vor 500 Jahren, 456)“. Dodać tu jeszcze trzeba o założeniu drugiego t. zw. Nowego miasta (Neustadt) obok Starego (Alte Stadt). Stare miasto albowiem, murami otoczone, nie było zbyt obszerne; a że liczba mieszkańców coraz bardziej się mnożyła, nie mogli się w niem zmieścić. Dlatego pozwolił r. 1326 mistrz wielki krzyżacki Werner von Orsela, ażeby się ochotnicy osiedlali na wolnem miejscu, zostawionem z zachodu między rzeką a miastem. Kiedy i to nie starczyło, zaczęli się osiedlać w południowo-wschodniej stronie, gdzie niebawem powstało t. zw. Nowe miasto (Neue Stadt). R. 1347 mistrz w. krzyżacki Dusmer von Arnsberg nadał im pierwszy przywilej. Miała ta osada stanowić osobne drugie miasto, ku czemu wszystkie potrzebne prawa i przywileje otrzymała. Gruntu ziemskiego na użytek posiadało Nowe miasto 30 włók boru we wsi Jungfer (Panna); przyczem zastrzegł sobie mistrz krzyżacki, że jeżeliby mieszczanie woleli las wytrzebić i ziemię osadzić, mieli to czynić na prawie magdeburskiem. Radę swoją własną, magistrat, ratusz osobny, sądownictwo mieli. Prawo otrzymali to samo co i w [ 330 ]Starem mieście, lubeckie. Mury także miało Nowe miasto, tylko mniej obronne niż przy starem. Odtąd pomyślność i znaczenie Elbląga było coraz większe; handel w najlepsze się rozwijał. R. 1358 dwaj zastępcy kupców elbląskich Jan z Torunia i Jan Wolmerstein zasiadają na naradzie z innemi miastami Hanzy w Lubece, gdzie postanowiono z Flandryą, Brabantem i Mechlinią handlu zaprzestać, dopóki szkoda wyrządzona nie będzie wynagrodzoną. R. 1367 elbląskie okręta biorą udział w wojnie Hanzy przeciwko królowi duńskiemu Waldemarowi III i Hakonowi królowi Norwegii. R 1370 posyłają elblążanie okręta na pomoc w wojnie przeciwko rozbójnikom morskim (Vitalienbrüder). Z Anglią znaczny utrzymywali handel. R. 1385 obliczają sobie szkodę poniesioną na towarach angielskich do 3581 grzywien. R. 1405 Stare miasto liczyło między innemi: jatek rzeźnickich 34, krawców 16, cechów rzemieślniczych 17, bractw różnych 34; na Nowem mieście r. 1443 bylo: domów zajezdnych (Gasthäuser) 17, piekarzów 10, piwowarów 15, wywarów gorzałki (Branntweinbrenner) 6, farbiarzów 2, warsztatów sukienniczych 20, garbarni 16, apteka 1, składów korzennych 2 itd. Także i na zamku było gwarno: rycerzy zbrojnych liczono podówczas do 40, 6 braci w infirmeryi, kilku duchownych, urzędników itd. Od r. 1312 komtur elbląski bywał zarazem najwyższym szpitalnikiem (Oberster Spithler) u krzyżaków. Znani są następujący komturowie: Aleksander 1246, Hartmud 1251, Walter 1258, Bertold 1262, Walter 1268, Helbold 1271, Albrecht 1277, Fryderyk von Holdenstein 1280, Ulryk 1283, Kuno 1284, Dytryk von Spira 1286, Zygfryd von Rechberg 1288, Albrecht von Mipilsdorf 1289, Ludwik von Schippen 1296, Konrad von Lichtenhayn 1300, Henryk von Gera 1305, Fryderyk von Wildenberg 1314, Henryk von Isenberg 1320, Herman von Oettingen 1320–1331, Zygfryd von Sitten 1332–1342, Aleksander von Kornre 1342–1348, Ornulf z Trewiru 1349–1372, Ulryk von Fricke 1372–1384, Zygfryd Waldbott von Bassenheim 1384–1396, Konrad hr. von Kyburg 1396–1402, Konrad von Lichtenstein 1402–1404, Jan von Rumpenheim † 1404, Werner von Tettingen 1404–1412, Herman Gans 1412–1416, Henryk Hold 1416–1428, Walrabe von Huosbach 1428–1429, Konrad von Baldersheim 1429–1432, Henryk Reuss von Plauen 1432–1440, Henryk von Rabenstein 1440–1441, Henryk Reuss von Plauen 1441–1467. R. 1410 po szczęśliwej bitwie pod Tanenbergiem król Władysław, ciągnąc pod Malbork zawezwał pismem m. Elbląg, żeby się poddało, co też niebawem uczyniło, zważając na zniszczone mury swoje i niemożebność obrony. Poczem załoga polska zajęła miasto i zamek. Ale tylko na 8 tygodni, kiedy liczne posiłki krzyżackie zmusiły ją do odejścia. R. 1414 król polski znowu był z wojskiem blizko Elbląga; miasta jednak nie zdobył. Teraz po wojnach panowała wielka nędza w mieście, domy pusto stały, niektóre w gruzy się waliły. R. 1422 rozporządził magistrat, aby nikt domu swego nie obalał, jeżeliby nowego nie zbudował; inaczej zabierze to miejsce magistrat. R. 1440 szlachta pruska i zastępcy miast zgromadzili się w Elblągu i uczynili związek antikrzyżacki zwany pruski, który następnie poprowadził Prusy do związku z Polską. R. 1454 zaczęła się wojna z krzyżakami. Elblążanie należeli do pierwszych, którzy się oddali Polsce. Mieszczanie sami znosili naboje i z murów swoich zamek nienawistny ostrzeliwali, który też niebawem poddał się polakom na łaskę lub niełaskę: krzyżakom pozwolono odciągnąć, ale na ich zamek znienawidzony lud cały rzucił się z wściekłości i do szczętu piękne te gmachy poburzył i spalił; dnia to było 12 lutego tegoż r. 1454. Zaraz potem dnia 8 czerwca król Kazimierz jako wybawca od tyrańskiego jarzma wspaniale był tu witany; d. 10 czerwca składało miasto przysięgę wierności królowi. R. 1457 nadał król nowy przywilej miastu, który zowią głównym (Hauptprivilegium). W nim nietylko stare prawa, przywileje pokrzyżackie przyjął i potwierdził, ale nadto pozwolił ogłaszać i cofać po swoich wioskach wilkierze, dał prawo patronatu nad kościołami (co krzyżacy wykonywali), wyjąwszy jedyny kościół paraf. św. Mikołaja; na burgrabię (Hauptmann) wybierać będzie król z 4 osób przedstawionych od miasta; w obrębie 5 mil żaden zamek ani miasto nie wzniesie się. Z wdzięczności za okazaną dotąd wierność dodał jeszcze król Kazimierz obszerne dobra dawniej krzyżackie, przeszło włók chełmińskich 1670 czyli mil 5 kwadr. wynoszące, tak że teraz posiadłości elbląskie przechodziły mil kwadr. 8 i pół. Elblążanie i nadal zachowali wierność ku Polsce. R. 1521 kiedy jeszcze trwała wojna Alberta brandeburskiego, obrist Moritz Knebel i Kaspar von Schwalbach, posłyszawszy o nader słabych murach Elbląga, nadciągnęli niespodzianie z Królewca z oddzialem krzyżaków. Stanęli tu w piątek 8 marca w nocy, że ich nikt nie spostrzegł, i zajęli cichaczem przedmieście zwane wtedy „Ziegelscheune.“ Rano nie dozwolili nikomu wyjść z domu, żeby się wieść nie rozniosła. A gdy o godzinie 7 wóz z sianem jechał do miasta, skryło się na nim kilkunastu chłopów, żeby się przedostać. W rzeczy samej pierwsze 2 bramy szczęśliwie przejechali, ale przy głównej dostrzegł ich odwach i chciał most spuścić. Ale niestety w zaniedbaniu linami był jakoś przywiązany, i byliby do [ 331 ]miasta weszli. Aż dopiero piekarczyk nadbiegł z rydlem i liny poprzecinał. Kaspar von Schwalbach, który stał na moście, wpadł w fosę, ale go swoi potem wyciągnęli. Moritz Knebel został mocno raniony. Bo mieszczanie, widząc co się działo, już stali na murach i strzelali; inni mierzwą i czem mogli dziury naprawiali, bramy zawalali, czem kto mógł rzucał na nieprzyjaciela, cegłą, kamieniem, a kobiety na prędce nawet waru przyniosły, przez co się wielu poparzyło. Tak tedy musieli odejść krzyżacy, a raniony dowódca Knebel wkrótce potem w Królewcu umarł. Uradowani zaś mieszkańcy co rok ten piątek po niedzieli Laetare obchodzili uroczyście w kościele, a przy owej bramie wmurowali dobroczynny rydel na pamiątkę. Król Zygmunt osobnem pismem z d. 25 kwietnia bardzo ich pochwalił dla waleczności i nowe łaski im wyświadczył. Z wojny jaką mieli polacy z Albertem brandeburskim, elblążanie i w ten jeszcze sposób skorzystali, że prosili króla Zygmunta, aby im pozwolił zerwać zbyt bliski zamek Pr. Holąd (Pr. Holland), który wtedy polacy trzymali, a miasto E. niejednę szkode z niego miało. Król odpisał 19 stycznia 1521 r., że mogą sami przyjść i zamek zerwać, tylko jak naj rychlej, bo się obawiał, żeby tymczasem oczekiwany pokój nie stanął. Poszli tedy zaraz elblążanie i zamek zburzyli; armaty zabrali z sobą do miasta; ale po zawartym pokoju r. 1525 znowu je oddali. O krzyżakach i to warto dodać, że dawniej r. 1468 Kazimierz król był rozporządził, aby się w E. corok zjazd odbywał, składający się z 12 osób od Korony i z tyluż od krzyżaków; mieli oni wszelkie spory i skargi zachodzące między poddanymi króla a zakonu rozstrzygać. R. 1542 w miejsce zabranego klasztoru założono w E. akademią, ale ta potem podupadła, aż ją senat elbląski r. 1592 nanowo dźwignął, pomnożywszy szkoły i ufundowawszy znakomitą bibliotekę. Następnie zamieniła się ta wyższa szkoła na gimnazyum, które teraz jeszcze istnieje. R. 1558 otrzymali liczni tutejsi luteranie wolność swojego wyznania nowego augsburskiego od króla Zygmunta Augusta. Przywłaszczyli sobie wtedy wszystkie kościoły, jakie tylko były w mieście, aż dopiero w r. 1618 z woli i rozkazania króla Zygmunta III oddali katolikom kościół paraf. św. Mikołaja, którego był król patronem. Z czasów Batorego kiedy się toczyła wojna z gdańszczanami, donoszą pisma: Roku 1577 odjął król gdańszczanom prawo t. zw. składowe na towary (Stapelrecht), i przeniósł je do Elbląga, przez co miasto tutejsze niezmiernie wiele zyskało, bo wszyscy niemal zagraniczni kupcy, osobliwie anglicy, zaraz się dotąd z Gdańska przesiedlili dla handlu. Gdańszczanie chcieli się za to zemścić na elblążanach, którzy wiernie stali przy królu. Zebrali wtedy wszystkie swoje i cudze, osobliwie duńskie okręty, a było ich coś 60, i z wojskiem wysłali na Elbląg. Dowódzcą był wtedy bawiący u nich duński admirał Eryk Munk. Po drodze popłynęli najprzód rz. Pasaryą (Passarge) do Braniewa (Braunsberg), od którego 5000 tal. wymusili. Z Tolkmicka wielką moc żywności zabrali. Potem stanęli w elbląskim porcie przy ujściu rz. Elbląg do zatoki, ale nie mogli dalej pod miasto płynąć, ponieważ wiatr był przeciwny. W samą niedzielę 15 września 1577 r. rozeszła się wiadomość po mieście o nieprzyjacielu. Trwoga wielka zapanowała, ale mieszkańcy zgromadzili się do kościoła św. Mikołaja i uroczyście ślubowali, że wiernie wytrwają aż do ostatka przy królu. Bramy zaniedbane, słabe, gnojem i kamieniem zawalili, mury czem prędzej połatali. W rzece Elbląg 2 berlinki zatopili, tak że okręty nie przeszły. Nareszcie dnia 17 września nadeszły oczekiwane polskie posiłki: 200 węgierskiej piechoty i 100 jazdy pod wodzą Bekiesza. Bekiesz nie czekał, tylko zaraz dalej wyruszył z miasta, bo nieprzyjaciel wszędzie po wsiach plądrował. Odpędził go Bekiesz pod górę aż do wsi Łęcze (Lenzen), odebrał całą zdobycz i do ucieczki na okręta pod wsią Succase zmusił. Późno wieczorem wrócił, mając z sobą 30 jeńców. Widząc to gdańszczanie ofiarowali ugodę, ale elblążanie jej nie przyjęli. Tak tedy przyszło do ostateczności. Nazajutrz w środę suchych dni przypłynęła rzeką cała moc gdańszczan okrętami blisko pod miasto i wylądowali na oba brzegi. Część wojska po prawej stronie pobił na głowę Bekiesz. Ale po lewej dotarł nieprzyjaciel pod same mury i zapalił 24 śpichlerzów; od nich pobliskie domy się zajęły. Trwoga opanowała wszystkich, gdy się miasto paliło, a nieprzyjaciel stał przy murach. Ala ogień kul i armat, którym elblążanie z wałów i murów ustawicznie częstowali, daleko gorzej parzył: zbyt bliscy gdańszczanie padali pod murami niby muchy. W końcu kiedy kula trafiła w admiralski okręt i ster z całą tylną częścią mu odjęła, nie było dłużej rady. Rozgniewany Eryk Munk (bo mu gdańszczanie byli powiedzieli, że w Elblągu nie ma obrony) dał rozkaz do odwrotu; kto mógł odpłynął na okrętach. Niektóre oddziały jednak pozostały jeszcze w nizinach i pustoszyły elbląskie wioski. Ze wsi Jungfer zabrali dzwony z kościoła, ba nawet grób świeży odkopali, spodziewając się skarbów. Także na górach spalili Łęcze i inne wioski. W rzece zatopili 2 okręta kamieniami naładowane, żeby im szkodzić. Za taką wygranę obchodzili elblążanie odtąd każdą środę jesiennych suchych dni uroczystem świętem. Także król Stefan bardzo ich chwalił i opuścił im z wdzięczności pewną część portoryów. Teraz poczyna się najświetniejsza [ 332 ]epoka historyi Elbląga. Podówczas cały handel z Polską szedł tędy. Berlinki ze zbożem, tratwy zbożowe zamiast do Gdańska pod Elbląg skręcały, bo Nogata była wtedy głębsza i dogodnięjsza aniżeli Wisła przy Gdańsku. Osobliwie słynął handel i warsztaty sukna. Kupcy z zagranicy, mianowicie angielscy, licznie się tu osiedlali. Znane są familie angielskie bogate, które tu przyszły, między innemi: Lambert, Ramsay, Payne, Larding, Wilmson, Achenwall, Slocombe itd. Anglicy ci zawiązali nawet osobne towarzystwo kupieckie p. t. „Fellowship of eastland merchants.“ Najpiękniejsze domy pochodzą z owych czasów. R. 1600 liczył Elbląg ludności 30,000, ile nigdy przedtem ani potem nie osiągnął. Od 1 kwietna do 1 grudnia 1594 sprzedano tu towarów ogółem za tal. 1,247,850. Owóż anglicy używali w mieście przeróżnych swobód, jako np. sądy swoje własne mieli, szkoły, wolność wyznania, handel na własną rękę prowadzili, bez zezwolenia kraju, domy, posiadłości nabywali itd. Największą część tych przywilejów utracił dopiero w r. 1628 podczas okupacyi szwedzkiej, w skutek czego też prawie wszyscy się wynieśli. A teraz nieco i o nieszczęściach Elbląga. Najprzód o morowem powietrzu, owej pladze dawniej tak częstej i powszechnej. Kroniki elbląskie podają: R. 1313 i 1315 wymarła ⅓ ludności na powietrze; r. 1349 czytamy zapisek po łacinie: „A festo Pasche usque ad festum Galli fuit in terra Prussiae Rumboldus Judaeus qui dixit se esse baptisatum. Qui per intoxicationes veneni et per incantationes diversas multus interfecit et praecipue in Elbingo, ubi a festo Bartholomaei usque ad nativitatem Christi plus quam novem millia hominum vaneno quasi morte subitanea interierunt.“ R. 1351 i 1352 umarło na powietrze 7092, roku 1360 osób 13,000, r. 1549 osób 4000. R. 1564 prawie ustawicznie powietrze srożyło się i jeszcze następnego roku do marca tak wielu umierało, że nie można było grobów nakopać, tylko piaskiem ich w zimie zasypywali. R. 1602 d. 1 sierpnia umarło 60, następnie chowano w tygodniu 40 do 50; ciała wynosili na 5 marach od 7 godz. zrana a o 3 ledwie pogrzeby skończyli. R. 1620 umarło 1336. R. 1624 pobudowano budy z desek przed miastem dla zapowietrzonych, ponieważ w szpitalach nie chciano ich przyjmować. R. 1625 poczęło się powietrze w sierpniu, umarło w tym miesiącu 215, potem aż do grudnia padło osób 3608. I w wojnach E. wiele wycierpiał. R. 1626 kiedy jeszcze było powietrze, przyciągnęli swedzi pod wodzą samego króla Gustawa Adolfa, pod wsią Emaus rozbili obozy d. 13 lipca. Następnego dnia posłał do miasta swego marszałka Dytryka von Falkenberg i obrista Patryka Redwan, żeby się poddali; co też zaraz uczynili, mówiąc, ze nie ma obrony. Król wjechał do miasta dnia 15 o 10 godz. przed południem. Pierwsze jego przywitanie było: Ile beczek złota żądać mogę kontrybucyi? Ale mu się wymówili, że złota nie mają. Drugiego dnia przy uczcie mówił: Jeżeli Elbląg mój będzie, to wam tu dokoła takiego kota postawię, że każdego podrapie; nikt go bez rękawiczek nie zaczepi. Dnia 17 opuścił E., zostawiwszy załogę. D. 26 zabrali szwedzi jedyny kościół św. Mikołaja katolikom i nabożeństwo swoje w nim odprawiali. Tegoż dnia czyniono przysięgę wierności królowi szwedzkiemu przed kanclerzem Axel Oxenstjerna. W tym czasie elblążanie wiele ponieśli straty, bo niedość że kontrybucyi wielką moc płacili; nadto im to szwedzkie to polskie wojsko szkodę robiło po wioskach; dnia prawie nie było, żeby tej lub owej wsi, posiadłości nie splądrowano lub nie spalono. W Pomorskiej wsi (Pomehrendorf?) dzwony z kościoła wzięli i zakopali, żeby je sprzedać; lecz je zawczasu odkryto. Na dobitkę i mór żądał ofiary: r. 1629 umarło osób 3911. Szwedzi zostali w E. także po zawartym pokoju we wsi Starym targu (1629). Dopiero kiedy nastąpiło potwierdzenie tegoż pokoju r. 1635 w Sztumskiej wsi, wymaszerowali w samym początku r. 1636. Polacy zajęli miasto dnia 15 stycznia. Tegoż dnia oddany został kościół św. Mikołaja katolikom i składano przysięgę królowi. R. 1655 d. 19 grudnia swedzi po drugi raz stanęli pod miastem pod wodzą generała von Stenbock; 200 wojska elbląskiego, które wyszło naprzeciw, pobili, 50 wzięli do niewoli. Ogółem było wtedy w E. 300 milicyi miejskiej i 200 chłopa przysłanego od wojewody. Dnia 22 grudnia miasto poddało sie, uznając królem szweda. R. 1656 panowało powietrze w mieście, na które umarło ludzi 3138. R. 1657 kiedy jeszcze trwała wojna a morze zamarzło, zabrali gdańszczanie 18 sani, które po Świeżej zatoce z towarami jechały do Elbląga. Tegoż r. 1657 nastąpił pokój w Welawie; miasto E. wraz z całą okolicą zastawione wtedy za 400,000 tal. kurfirsztowi brandeburskiemu, z czego wiele potem było zatargów i niepokojów. Szwedzi pozostali w mieście i po pokoju. Wyszli dopiero d. 24 sierpnia 1660 r., po których zaraz weszli polacy; dnia 27 odbierał Władysław Rey przysięgę od mieszczan. R. 1698 przybył tu pruski generał-lejtnant von Brandt z Pr. Holądu; miał on miasto zająć dla kurfirszta, że mu pieniędzy nie wypłacono; wiódł z sobą 800 piechoty i 300 dragonów. Dnia 13 października podsunął się raniutko pod bramę i myślał cichaczem się przedostać, ale go zawczasu spostrzegli, i musiał z niczem odejść napowrót do Holądu. Dnia 24 paźdz. tegoż roku powtórnie przybył, ale miał teraz żołnierza 4000. [ 333 ]Obstawił nim dokoła miasto i oblegał; 48 armat nadeszło mu z różnych stron na pomoc. Narady i obleganie przewlokło się aż do miesiąca listopada, kiedy fosy zamarzły. Wtenczas miasto, nie będąc dostatecznie bronione, poddało się d. 12 listopada. R. 1699 stanęła nowa ugoda z kurfirsztem w Warszawie: rzeczpospolita zobowiązała się mu wypłacić najpóźniej w 3 miesiące po najpierwszym sejmie 360,000 tal. (na które tymczasowo dano drogie klejnoty w zastaw), a kurfirszt przyobiecał dobrowolnie ustąpić z miasta z końcem miesiąca stycznia. Wolno mu jednak było bez wszystkiego zająć napowrót E. wraz z okolicą, jeżeliby po pierwszym sejmie pieniędzy nie spłacono. Tak tedy d. 31 stycznia r. 1700 wojsko pruskie opuściło miasto, które zajęło wojsko polskie. Tymczasem powstała wojna t. zw. północna czyli trzecia ze szwedem, a pieniędzy nie spłacono. R. 1703 d. 12 października kiedy szwedzi się zbliżali, król już teraz pruski Fryderyk obsadził posiadłości elbląskie i wszelkie dochody dla siebie ściągnął. R. 1703 d. 11 grudnia Karol XII stanął pod miastem z znacznym oddziałem jazdy i piechoty. Mieszczanie, jak sami piszą (nie wiadomo jednak, czy szczerze) z ciężkiem sercem i kłopotem poddali się szwedom. Król zabawił tu przez 5 dni, poczem wyjechał do Licbarku (Heilsberg). Kontrybucyi gotówką musiało miasto w krótkim czasie zapłacić tal. 312,000. Nadto trzymali u siebie szwedów przez 6 lat miesięcy 2. R. 1710 przybyli Rossyanie pod generałem Nosticem; z czterech stron miasto szturmowali, które się niebawem poddało; 800 szwedów dostało się do niewoli. R. 1712 ustąpiła z miasta załoga rosyjska z 1700 ludzi dnia 25 paźdz. pod wodzą Balka; po nich przybyli sasi 1712, potem 1715 regiment królowej. R. 1734 obrist rossyjski Boy z Gdańska podciągnął pod miasto, które zajął d. 30 marca. Tegoż r. 1734 d. 19 sierpnia wojewoda chełmiński Czapski odbierał przysięgę wierności dla Augusta III; rossyjska załoga odciągnęła d. 28 sierpnia. R. 1758 znowu przybyli Rossyanie; dnia 3 marca poddało się miasto hrabiemu Fermor, który je oblegał. Pozostali tu 4 i pół roku. Dnia 19 wrz. 1762 r. opuścili Elbląg, poczem zaraz polacy weszli. R. 1771 dnia 13 lutego przejeżdżał tędy z Petersburga książę Henryk brat Fryderyka W. i przyjął nocleg w pruskiej intendenturze. Elblążanie tyle zaraz dosłyszeli, że panowaniu polskiemu już koniec, i że wnet prusaki tu będą. Co się też stało. R. 1772 d. 10 czerwca przybliżył się pod Elbląg obrist pruski von Drouart, ale jeszcze miasta nie zajął, tylko swoje wojsko w jednej części rozkwaterował. Okupacya nastąpiła dopiero d. 13 września, którego to dnia polski komendant obrist von Gramlich z wojskiem wyszedł. Na pozór żeby uratować żołnierski honor parę razy wystrzelili — w powietrze. Mury i baszty miasta prusacy jeszcze tego roku znieśli jako teraz nieużyteczne. R. 1773 d. 6 czerwca przybył tu król pruski Fryderyk W., który elblążanom bardzo sprzyjał, naprzeciwko gdańszczan, którzy byli przy Polsce. Wszystek handel, jak było za Batorego, przeniósł dotąd. Wróciły szczęśliwe czasy, nowe zakłady rękodzielnicze, fabryki powstawały, rz. Elbląg dla większych statków z niemałym nakładem została wtedy uregulowana. Tymczasem wnieśli nieszczęście francuzi. R. 1807 d. 21 stycznia przybył tu z oddziałem wojska książę Pontecorvo Bernadotte; bez oporu miasto zajął. Zabawił tylko 4 i pół dnia, a wybrał kontrybucyi tal. 200,000. Potem wyszedł z wojskiem dalej pod Morąg, gdzie się toczyła bitwa d. 25 stycznia, stąd pod Iławę pociągnął, gdzie także była bitwa 7 i 8 lutego. Ponieważ zimowe leże postanowił Napoleon odbyć w okolicach rz. Pasaryi i Łyny, Elbląg z początku mało miał nieprzyjaciela, tylko od czasu do czasu przybywali ściągać kontrybucye. Aż dopiero d. 22 lutego nadszedł większy oddział francuzów z generałem Durosnel, d. 23 generał Klein ze swojem wojskiem i generałowie Amey i Mathieu Faviers: teraz pełno było żołnierstwa w mieście. W szpitalu św. Ducha urządzono piekarnię wojskową, w kościele był magazyn chleba, gimnazyum zamieniono na szpital wojenny itd. W ogóle Elbląg, niby mamka (według wyrażenia Napoleona), żywił tej zimy francuskie wojsko. Dnia 8 maja był Napoleon w Elblągu, żeby odprawić rewią. Przewodniczył książę Murat. Wieczorem urządzono świetny bal, ale Napoleon nie przybył, tylko nazajutrz dalej odjechał do glównego obozu (w Ostrodzie). Wojska jednak i chorych wciąż wiele pozostawało. D. 14 lipca po zawarciu pokoju w Tylży wracał tędy Napoleon. Dnia 13 grudnia opuścili ostatni francuzi miasto. R. 1812 d. 26 marca poczęły po drugi raz przechodzić francuskie wojska ku Rossyi. Dnia 9 maja urządzono tu główny obóz Davoust'a z 11 generałami. Dopiero po 4 tygodniach ruszyli dalej do Królewca, ale ciagle i potem wojsko przechodziło. Od 10 kwietnia do 18 grud. podejmowano oficerów 8820, żołnierzy było 198,649, koni 25,731. D. 12 czerwca przejeżdżał Napoleon. Począwszy od 19 grudnia wracały resztki pobitego i zmrożonego wojska. R 1813 d. 2 stycznia głównie dowodzący Murat miał tu swój obóz na kilka dni. Dnia 12 stycznia wyszli stąd ostatni francuzi. Od 19 grudnia 1812 do 11 stycznia 1813 podejmowało miasto oficerów 7717, żolnierzy miało kwaterę 60,187, koni 21,938. — Ostatnie czasy były w ogóle spokojne dla miasta. To też podniósł się znacznie przemysł [ 334 ]handel. O pierwszym nadmieniło się zaraz na początku, teraz jeszcze niektóre szczegóły o handlu się doda, jak dziś stoi. Główny handel przechodzi wodą. R. 1867 liczono w mieście kupców różnych o własnych sklepach itd. 430, pomocników w ich służbie 391, firm handlowych 366, t. zw. prokur 23, stowarzyszeń kupieckich 35. Morzem przywieziono tegoż r. 1867 centnarów popiołu 394, ołowiu 127, wyrobów ołowianych 8, piwa z W. Brytanii 252, spirytualiów 3244, cementu 380, cykoryi 12536, drogeryi 3193, żelaza surowego 5245, żelaza w sztabach 3583, żelaza w blatach (Eisenplatten und faconirtes Eisen) 3820, łańcuchów, kotwic z Brytanii 899, wyrobów żel. i stalowych 2553, korzeni kuchennych 319, gipsu 3451, śledzi beczek 3311, kawy cent. 2911, kamieni wapiennych 61,571, miedzi i mosiądzu 144, oleju, oliwy 396, petroleum 307, ryżu 5939, kamiennych węgli z Brytanii 2767, fruktów południowych suszonych 655, syropu 1702, tabaki 2692, herbaty 6, tranu 302, wina 2130, pszenicy z Rossyi 48, cynku 356, cyny 15, cukru 5869, różności 7274; podług państw wynosił dowóz cent. z Danii 397, Francyi 851, Brytanii 11253, Hamburga, Bremy i Lubeki 6946, z Holandyi 5491, z Rossyi 103, Szwecyi i Norwegii 5121, Hiszpanii 277, z prow. zachodnich pruskich 116,614. Wywóz morski r. 1867 wynosił cent. różnych odpadów, kości 11377, drzewa 1835, szmat (Lumpen) 6706, machin (r. 1866) 1326, mąki (1862 r.) 6293, oleju (r. 1861) 2350, kuchów rzepiowych 5510, rzepiku 688, różności 5840, żyta łaszt. 2424, pszenicy 630, jęczm. 8, wyki 7, drzewa 1835, lnianego siemienia 634, masła cent. 1370. Podług państw rozchodzi się wywóz: do Belgii cent. 4345, Danii 51,232, Francyi 10,713, Brytanii 53,439, Holandyi 10,602, Lubeki, Bremy i Hamburga (r. 1865) 37,720, do Meklemburgii 12,912, Pomeranii 131,285, Rossyi 870, Szwecyi i Norwegii 10800. Rzekami albo zatoką idzie handel: jeden głównie do Gdańska, Braniewa, Królewca, drugi Nogatem i Wisłą do Tczewa, Gniewa, Grudziądza, Torunia, Berlina. Rzeczną tą drogą wysłano ztąd r. 1867 łasztów: pszenicy 567, żyta 198, jęczm. 190, owsa 125, grochu 74, mąki 61, nasion olejowych 164, lnu 2, oleju cent. 1341, kuchów rzepiowych 1813, spirytusu 7718. Handel kanałem nowym mazurskim (Elbing-Oberländischer Kanal) tak się przedstawia: R. 1867 spuszczono do Elbląga łaszt. pszenicy 1884, żyta 4960, jęczm. 20, owsa 14, grochu 84, nasion olejowych 574, kartofli szefl. 5918, wełny cent. 130, kości 633, szmat 1702, różnych odpadków 8348, smoły i paku beczek 722, sztuk drzewa 7694, dużo różnego drzewa na opał i tarcic, spirytusu beczek 2624. Z Elbląga tymże kanałem w górę wysłano: węgli kamiennych szefli 24668, różnych nasion korcy 6000, cent. gipsu 13087, żelaza 342, siana 772, kuchów rzepiowych 8537, soli beczek 11370, śledzi 1662, paku itd. 345, wapna, cementu 3736, trzciny, słomy kóp 1168, cegły i dachówki 114000. Co się tyczy żeglugi samej, Elbląg jak mógł starał się skorzystać z swojego położenia. R. 1840 dwa statki parowe 3 razy w tygodniu woziły do i z Królewca towary; od r. 1841 chodziły codzień (obecnie daleko rzadziej z powodu żel. kolei). R. 1856 kursowały 2 parowce „Elbing“ i „Kowno“ do Tczewa, r. 1861 parowiec jeździł raz w tyg. do Gdańska, r. 1865 także do Szczecina. R. 1856 nowo zbudowany lekki drewniany parowiec „Kuryer“ miał kursować Wisłą, Notecią, itd. między Elblągiem a Berlinem, ale jazda okazała się niekorzystną. R. 1867 posiadał Elbląg okrętów własnych żaglowych 9, parowych 18; od r. 1859–1867 zbudowano tu nowych okrętów żaglowych 27, parowych 25.

Ruch statków wodnych. R. 1867 wpłynęło do E. okrętów morskich 113, odpłynęło 325. Kanałem krafulskim (Kraffohl-Kanal) przechodziło r. 1867 pod wodę: statków większych rzecznych (Flussschiffe) 454 ładowanych, 259 próżno, berlinek (Handkähne) z ład. 495, próżno 1742; drzewa tratw 14, pojed. sztuk drzewa 3611. Z wodą większych statków z ład. 426, próżno 186; berlinek z ład. 1327, próżno 910; drzewa tratew 106, pojed. sztuk 35466. Banki pieniężne istniały 4 r. 1870: a. bank król. r. 1687 obrotu tal. 19,279,300, b. bank elbl. kredytowy obrotu 6,363,814 tal., c. bank rzemieślniczy obrotu 360344, d. bank bracki rzemieślniczy z obrotem 60314 tal. Stan kasy miejskiej r. 1867 tak się przedstawił: Dochodu wpłynęło z borów tal. 7388, z dóbr miejskich 16751 tal., z dzierżaw 3053 tal. Wydatki na utrzymanie i zarząd lasów tal. 4365, na budyuki tal. 469, na dobra miejskie tal. 5195, budynki tal. 335, na dzierżawy 370; gotowych kapitałów tal. 79961, w rezerwie tal. 16565; długu wojennego z czasów francuzkich 460413 tal., pożyczka na gazownię tal. 62055, podatek komunalny przynosił tal. 34341, podatek od młynów, mąki i mięsa tal. 29600.

Kościoły, klasztory i kaplice: 1) Kościół paraf. św. Mikołaja na starem mieście, najpiękniejszy i może najstarszy w mieście, o 3 nawach w stylu gotyckim budowany; r. 1256 oddany mu był kościół św. Jakóba jako filia. R. 1284 Jan Rothe czynił legat pobożny za 120 grzywien, aby codzień rano msza św. przy ołtarzu św. Piotra się odprawiała. Roku 1364 lany jest dzwon tutejszy większy (2 największe są późniejsze). R. 1387 majster Bernhusser lał dzw. niewielki mosiężny. R. 1398 piszą, że były budowane organy. R. 1403 biblioteka nowo przebudowana. Proboszczami byli tu [ 335 ]znakomici duchowni, zwykle kanonicy warmijscy. Znani są: r. 1246 prob. Godfryd, 1251 Teodoryk, 1258 Hartwycus, między r. 1276 a 1289 Gotfridus, canonicus warm. 1280, r. 1293 Henryk zastępca biskupa warmijskiego, Henryk 1298 i 1303, kanonik warm. 1298, Jan 1314 i 1320, kanonik 1314 i 1322, Garlibus 1322, Ticzko 1330, 1334 i 1350 magister Martinus de Szindal canon. warm., wiele podróżował; 1364 frater Petrus ord. dom. Theuton. (Krzyżak), 1372 Maciej, 1387 Jan Dumlineburg, 1411, 1414 Nicolaus Wulzac, 1425 Michał Lange, 1445 Jan Krewl, bisk. dyecezyi „Oesel“, commendatarius, 1450 Joannes de Best, 1463 Jan dawniej prob. w Rastemburku, przez króla Kazimierza tu mianowany, 1479 Stephau Mathie de Neidenburg kan warm., 1479–1484 Gabriel de Beyersze, 1487–1502 Martin Perlenbergh, 1502–1508 Jacobus Lemborgk, Paweł Dewsterwald kanclerz biskupa Łukasza, 1522–1530 Jan Ferber, najstarszy syn Eberarda Ferbera burmistrza gdańskiego, kanon. warm., 1531–1533 Achatius Freint kanon. warm. Wikarych bywało co najmniej 27 przed reformacyą. Do kaznodziei należało 10 włók w Fiszewie. Kurs do M. Boskiej śpiewali co dzień księża mansyonarze, którym na utrzymanie podarował król Zygmunt wieś Hansdorf. Ołtarzów i kaplic przeszło 20. R. 1586 liczono bractw różnych 22, najwięcej rzemieślniczych; prócz tego było bractwo strzeleckie, ubogich, radne, księży (więcej bractw), Bożego Ciała. Szkoła paraf. od początku prawie istniała. R. 1381 dotyla się odznaczała, że ją innym za wzór stawiano; uczono oprócz elementaryów „allerlei freie Kunste“. Uczniowie osobliwie ubożsi darmo chowani wychodzili za N. Sakramentem ze świecami do chorego. R. 1562 jest prob. Mikołaj Koss, ale pracował w król. kancelaryi w Krakowie, trzymał w swoje miejsce wikarego Jana Sarceriusza, ożenionego luteranina. Wtedy już całe miasto skłaniało się do reformacyi. Kardynał Hozyusz przebywał tu często, żeby wiarę przywrócić. R. 1568 przysłał 2 jezuitów Piotra Phäe i Achermana; prawili i odprawiali naboż. na Starem i Nowem mieście, ale tylko szyderstwa od niemiecko-luterskiej ludności odbierali. R. 1573 w czasie bezkrólewia magistrat bezprawnie wydalił ich z miasta, a kościół oddał lutrom. Za Zygmunta III rozpoczął się proces o ten kościół, mianowano nowych proboszczów: r. 1592 Stanisława Makowieckiego, który potem został opatem cystersów w Koronowie, r. 1602 Michała Duncyusza, 1604 Zygmunta Steinsona, ale ich magistrat nie dopuścił. Aż dopiero gdy banicyą rzucono na miasto, oddali kościół d. 31 grudnia 1617, lutrzy odprawili ostatnie naboż. 19 listopada. Za szwedów po dwakroć go jeszcze zabrali katolikom i to pierwszy raz od 26 lipca 1626 do 15 stycznia 1636 i drugi raz od roku 1655 do 31 sierpnia 1660. Odtąd pozostaje w ręku katolików, patronatu jest rządowego. 2) Kościół św. Jakóba, stał także na Starem mieście pod kowalską bramą, r. 1256 oddany był jako filia do św. Mikołaja, R. 1601 z powodu powiększenia fortów zniesiony. Obecnie przypomina go ulica św. Jakóba (Jacobskirchhofsstrasse). 3) Kościół św. Anny był początkowo małą kaplicą, którą na t. zw. pruskim cmentarzu (gdzie wielu prusaków powiesili krzyżacy i pochowali) zbudowano. Później miało tę kaplicę bractwo ubogich, którzy się tu chowali. R. 1505 Piotr Kromer mieszczanin i wielu innych czynili legaty, żeby na pruskim cmentarzu kościół został pobudowany. Wtedy była ta kaplica filią do św. Mikołaja. Dopiero po reformacyi zbudowali sobie protestanci nowy kościół, nieco wyżej na wzgórzu około r. 1619 i ustanowili przy nim swoich proboszczów. Kościół ten luterski paraf. istnieje dotąd, a gdzie była pierwotna kaplica katolicka na pruskim cmentarzu, znajduje się podobno szkoła prof. miejska św. Anny. 4) Kościół N. M. Panny i klasztor oo. dominikanów fundowany jest r. 1238, równocześnie z miastem, za mistrza krzyż. Hermana Balka. R. 1242 legat papieski Wilhelm tę fundacyą potwierdził. Zakonnicy pierwotni wiele się przyczynili do nawrócenia prusaków; byli oni za krzyżaków głównymi ich misyonarzami. Kościół budowany jest w XIII albo najpóźniej w XIV wieku. Na ołtarzu piwowarów odczytano niedawno temu liczbę: 1300. Najstarsze nagrobki są: Wesselinga księdza † 1395 i brata jego tutejszego burmistrza † 1405. Za polskich czasów należeli elbląscy dominikanie do prowincyi polskiej. Szkółkę zapewne utrzymywali, tylko że nie ma o niej dość pewnych danych. R. 1504 zgorzał kościół wraz z biblioteką klasztorną i paramentami. Zakonnicy byli wedle reguły ubodzy i żyli z jałmużny. W czasie reformacyi powymierali zwolna, ostatni na duchu podupadli oddali kościół i klasztor r. 1542 miastu, żeby tylko mieć zato wolne aż do śmierci utrzymanie. Ostatni ci nieszczęśliwi byli Bartłomiej Heidenreich przeor i braciszek Walenty. Obecnie jest kościół podominikański N. M. Panny głównym kościołem paraf. luterskim. Znani są przeorowie: Petrus 1251, Winandus 1282, Wyllehelmus 1335, zowie się „inquisitor heretice pravitatis“ Nicolaus Goldener 1409, Christoforus Hofemann 1499, Melchior Clementis s. theol. doctor 1513. Tegoż roku podpisują się w dokumencie obok przeora 20 ojców; z czego wynika, że klasztor był liczny. Ostatni przeor Bartłomiej Heidenreich oddał kościół i klasztor lutrom r. 1542. 5) Zakłady t. zw. beguinek także istniały w E. przed reformacyą najmniej 3 do 4. [ 336 ]Były to niewiasty, zwykle panny pobożniejsze które wspólne życie na wzór klasztorów sobie obrały, ślubów jednak żadnych nie składały. Przyjmowały zazwyczaj 3-ią regułę jakiego uznanego zakonu. 6) Klasztor brygitek został tu założony, jak podają akta elbląskie, na cześć ś. Brygidy szwedzkiej, pochowanej w Wadstena, i to z następującej przyczyny. Wiadomo, że ta święta w objawieniach swoich spisanych, długo naprzód przepowiedziała była upadek krzyżaków. Dlatego bardzo tu była w Prusiech czczona i wzywana, mianowicie kiedy srogie krzyżackie jarzmo coraz dotkliwiej ciężyło. Podejmowano stąd i z E. pobożne pielgrzymki do jej grobu. A kiedy wojna 13-letnia z krzyżakami nieco się chwiała (nie wiadomo dokładnie którego roku), szlachta i całe mieszczaństwo pruskie zebrane w Elblągu ślubowało publicznie założyć w mieście nowy klasztor ku czci tej świętej, ażeby tylko wojna szczęśliwie się dokonała przeciw krzyżakom. Panien miało być jak chce i reguła 60, duchownych braci 25. Uczynili sobie zaraz z wosku klasztor i po ulicach, kościolach w uroczystych procesyach obnosili. Papież Kalikst III potwierdził tę fundacyą r. 1458. Kto mógł przyczyniał się do uposażenia panien. Najwięcej dał sam król Kazimierz. Najprzód na mieszkanie część zamku krzyżackiego zwaną Vorburg (locum in suburbio quondam castri elbingensis, prope ecclesiam s. Spiritus situatum), folwark „Dolstedt“ z młynem, wsie „Meysewalde (Miswalde) i Blumenau“ w dzierzgońskim powiecie; później jeszcze dodał wioski: „Krebisdorf (Kreuzdorf), Karschau i Neukirch.“ Miasto darowało wsie: W. i M. „Stabayn“ na górach i folwark „Wickerau“ w nizinach. Rodzina Strube zapisała pół wsi „Serpien,“ radny miasta Henryk Bieland folw. „Bielandshof“, inny radny folw. „Sweykengarten (Blusmanshof),“ wojewoda pomorski Otto von Machwitz, folw „Crossen“ w pow. holądzkim. Przy klasztorze miały zakonnice owczarnię. Zapewne krótko po r. 1458 panny tu przyszły, najwięcej z pobliskiego Gdańska, gdzie klasztor taki istniał. W owym czasie jednak moralnego upadku i rozprzężenia nie mogły się tu należycie rozwinąć. R. 1466 wioski Miswalde, Dolstedt i Blumenau jako położone w granicach państwa krzyżackiego, utraciły (krzyżacy nie chcieli ich wydać). Po kilka kroć szkodził im ogień. Najwięcej rada miejska przyczyniła się do upadku, bo zarzad całego ich majątku i wiosek sobie przywłaszczyła i bardzo po macoszemu obchodziła się, dochodów itd. nie wypłacała. Około roku 1500 musiały przenieść się do Gdańska, aż dopiero 1512 r. wróciły, kiedy im za staraniem biskupów dobra oddane zostały. Ale i tak nie było już w owych czasach powodzenia. R. 1521 w lipcu wiarogodny tu Szymon Grunau pisze: „Das Brigittenkloster in Elbing nahm ab und ist heute wüste.“ Wyszły stąd znowu do Gdańska wraz z duchownymi, których tu mialy. Pozostał tylko polski zakonnik Hieronim ksiądz i laik pewien braciszek. Po nich zabrało klasztor lutrzejące miasto i zamieniło go na gimnazyum r. 1535, ktore dotąd w tem samem miejscu istnieje. 7) Kościół i szpital św. Ducha założony został r. 1242 za współdziałaniem legata papieskiego Wilhelma dla chorych, ubogich i podróżnych „ultra aquam et adverso civitatis“ nad brzegiem rzeki; prawa patronatu zrzekli się mieszczanie na korzyść krzyżaków; szpitalowi wolno będzie stawy rybne zakładać, wodę dla domowego użytku z rz. „Pauta“ (wpływała wtedy do Nogatu) osobnym kanałem sprowadzać, także młyny nad tąż rz. Pautą stawiać. Szpital posiadał następnie obszerne dobra i przywileje jako to: młyn w mieście wodny, folusz w mieście (Walkmühle), folw. pod miastem „Surweyte“ teraz Spittelhof, 40 włók we wsi Kadynach, 48 włók w Kusfeld, 115 wł. w Reichenbach, 48 w Buchwałdzie, 2 włóki łąk przy folw. Spittelhof, 5 wł. w Grunowie, patronat nad kościołami w Tolkmicku i Reichenbach, rybołóstwo w zatoce małemi sieciami itd. R. 1457 król Kazimierz oddał prawo patronatu i cały zarząd miasta, przez co potem zabrali ten kościół i szpital luteranie. Po reformacyi urządzono tu nową parafią św. Ducha, głównie dla polaków, którym luterscy pastorowie co święto i niedzielę kazania swoje po polsku prawili (katolicy nie mieli wtedy w mieście żadnego kościoła). Nie musiały jednak zdobycze być wielkie, gdyż potem te naboż. polskie coraz bardziej ustawały. Kościół teraźniejszy nowo jest zbudowany około r. 1620. Szpital przy nim także istnieje. 8) Kościół i szpital św. Elźbiety, opodal kościoła dawniejszego św. Jakóba, nie tak bogato uposażony, od początku fundacyi i patronatu miejskiego; wspominany bywa pierwszy raz 1319, istnieje dotąd w ręku innowierców. 9) Kościół parafialny św. Trzech Króli, został założony dla Nowego miasta, rozpoczęty na szerokie rozmiary i w pięknym guście, tylko potem niedokończony; pierwszy raz wspomniany r.1341; za katol. czasów miał bractwa N. Maryi Panny, św. Doroty, 5 Ran, św. Katarzyny, piwowarów, strzelców i różnych rzemieślników. Wcześnie przeszedł w ręce luteranów, którzy go aż dotąd używają. 10) Kościół i szpital św. Jerzego, także na Nowem mieście, założony już około r. 1326; 1365 wspom. proboszcz od św. Jerzego; patronatu zdawna miejskiego, przeszedł w ręce innowierców i dziś istnieje. 11) Kaplica św. Jana zbudowana została na cmentarzu św. Jana r. 1325; używana była przy pogrzebach i naboż. żałobnych; po reformacyi zaginęła. 12) Kaplica św. [ 337 ]Erazma istniała zdawna na Nowem mieście, zaginęła nie wiedzieć którego czasu; potem postawili na jej miejscu strzelnicę nowomiejską. 13) Kaplica N. Maryi Panny zbudowana była tuż przy kościele św. Ducha; r. 1501 bisk. sufragan warmijski Jan święcił ją (zapewne była wtedy nowo budowana) i nadał znaczne odpusty. 14) Kościół i szpital Bożego Ciała (dawniej św. Jerzego), na Starem mieście, patronatu i fundacyi miejskiej, założony dla trędowatych (leprosi), dla których wszystkie prawie miasta wtedy osobne szpitale zakładały; pierwszy raz wspom. 1292; utrzymywał się od początku prawie tylko z jałmużny i z opłaty od chorych. R. 1334 płacił tu pewien chory wstępnego grzyw. 10 i potem corok grzyw. 1 i pół. Inny r. 1337 dawał grzyw. 40. Wielkiej sławy nabrała tutejsza kaplica, która przy szpitalu istniała; poświęcona była początkowo św. Jerzemu, r. 1339 miała własnego kapelana. R. 1400 niespodzianie powstał ogień i cała do szczętu zgorzała. Nawet Najśw. Sakramentu nie można było ratować. Aż tu gdy gruzy i popioły rozwalają, znaleźli puszkę srebrną zagrzebaną: cała w ogniu się stopiła, a Najśw. Hostya pozostała nietknięta. Wyraźnie tak pisze wiarogodny kronikarz Jan z Pozylii: „und damach als man räumte den Brand, ward gefunden der hl. Leichnam unversehrt; das Säckchen darin er gelegen hatte war allein versenkt.“ Odtąd słynęło to miejsce; zewsząd przychodzili wierni oglądać i czcić N. Sakrament. A co ważniejsza P. Bóg łaski tu świadczył, chorzy zdrowie otrzymywali itd. „Und von den Gnaden unseres Herrn so geschehen gar grosse Zeichen an viel gebrechlichen Leuten itd.“ Pobudowali zaraz większy i okazały kościół na tem miejscu, ale już teraz nie nazywali go św. Jerzy, tylko Ciała Bożego. Roku 1042 konsekrował go bisk. warm. Henryk IV. Także osobne probostwo przy nim ustanowiono. W skutek miejskiego patronatu i ta świętość dostała się wcześnie luteranom, którzy cześć taką żywą przytłumili. Dodziś szpital i parafia luterska Bożego Ciała istnieje. 15) Kaplica zwana Jeruzalem znajdowała się po za miastem nad traktem wiodącym do Królewca. O początku nie wiadomo. Zwykle przy zamkach krzyżackich istniały kaplice z taką nazwą; były w postaci forteczki budowane, którą krzyżacy na pozór zdobywali. Wspominają akta, że była filią do Bożego Ciała, później zaginęła.

Mennica elbląska. Jakeśmy wspomnieli powyżej, mistrz w. krzyżacki Henryk v. Hohenlohe r. 1246 nadał elblążanom pewne prawo bicia własnej monety, mianowicie szelągów, które co 10 lat odnawiane być miały, a waga i dobroć w nich srebra równać się powinna była szelągom chełmińskim. Zdaje się jednak, że te szelągi cech odrębnych nie miały, dziś bowiem od innych krzyżackich pieniędzy odróżnić ich nie podobna. Twierdzą nawet niektórzy (Rhode, der Elbinger Kreis, 29), jako Henryk Hohenlohe Elblągowi podobnego prawa tym przywilejem wcale nie nadał. Bądź co bądź, roku 1455 król Kazimierz Jagiellończyk, przyjmując Prusy pod swoje panowanie, nadał Elblągowi prawo bicia szelągów i denarów, ale tylko na czas wojny. Mennica też w r. 1466 zamkniętą została. Na tych monetach widać herb Elbląga, jaki dodziś dnia się dochował: na tarczy dwa krzyże, z których górny wypukły, na gładkiem polu, dolny wklęsły na sieci umieszczony. Dopiero w r. 1530 za pozwoleniem królewskiem otwarto znowu mennicę elbląską, która aż do roku 1540 z małemi przerwami czynną była i wybijała szóstaki, trojaki, grosze, szelągi i denary. R. 1545 otrzymało miasto pozwolenie wybicia denarów za 10,000 czerw. złotych. Zajmował się tą pracą pod dozorem magistratu myncarz Michał Fischer. Tenże myncarz wybił za nowem pozwoleniem królewskiem od r. 1554 do 1557 za 6900 czerw. złotych znowu samych denarów; innych monet z czasów Zygmunta Augusta nie było. Również królowie Henryk Walezy, Stefan Batory, Zygmunt III nie udzielali miastu pozwolenia na wybijanie monety, głównie z powodu zazdrosnych zabiegów sąsiedniego Gdańska, który wielkie zyski z bicia monety ciągnął. Dopiero kiedy r. 1626 Gustaw Adolf miasto Elbląg opanował, zaraz mu udzielił przywilej bicia monety tak złotej jak i srebrnej. Miasto przyjęło dzierzawcę królewskiej mennicy Marka Philipson, którego niektórzy Marcelim Philips mianują, a którego znakiem menniczym było serce przeszyte hakiem górniczym. Tenże wybijał w Elblągu bardzo liczne rodzaje pieniędzy, jako to: dukaty potrójne, pojedyńcze, półtalary, orty, trzygroszówki, półtoraki, grosze i szelągi. Drobniejsze począwszy od trojaka, są pospolite; większe, dziś nadzwyczaj rzadkie. R. 1631 zaczęli szwedzi na własny rachunek pod elbląskim a czasem i szwedzkim stęplem pieniądze drobne wybijać. Te zalały kraj cały i zepsuły kredyt elbląskim monetom na długi czas. Szelągi mianowicie, bite później pod stęplem krolowej Krystyny do r. 1635, dziś jeszcze kwartami się wykopują. Za Władysława IV wybijano talary r. 1636, zaraz po pokoju w Sztumskiej wsi, z napisem: Elbinga inter arma servata; lecz w następnym roku król pozwolenia odmówił. Za Jana Kazimierza okazał się wielki brak mianowicie drobnej monety, gdyż jej przez 16 lat nie wybijano. Po ordynacyi menniczej z r. 1650 objawił się wielki ruch we wszystkich mennicach. I Elbląg wtedy za pozwoleniem królewskiem przyjął myncarza Wilhelma Eck'a, który bardziej dla utrzymania [ 338 ]prawa bicia monety, aniżeli dla zysku wybił małą liczbę talarów podwójnych, półtoracznych, w kształcie czworograniastym, w rodzaju szwedzkich klippingów, a niemniej cokolwiek talarów, półtalarów i ortów. Z monety zdawkowej wybijano tylko 2-groszówki w dość znacznej ilości. Wszystkie powyższe monety są z r. 1651 i mają znak myncarza W. v. E. Z lat następnych znany jest tylko dukat elbląski z r. 1653 z literą N. H., Mikołaja Henninga, który też za nowej wojny szwedzkiej myncarzem pozostał. Wówczas tak miasto jak i szwedzi wybijali różne rodzaje monet, jako to: portugały 10-dukatowe, dukaty podwójne i pojedyńcze, talary, orty, szóstaki i szelągi, wszystko pod stęplem Karola Gustawa z lat od 1656 do 1659. Po zajęciu Elbląga przez wojska polskie mennica tutejsza ciągle była czynna aż do abdykacyi Jana Kazimierza; wybijano dukaty, orty i szelągi. R. 1665 przyjęto nowego myncarza, który kładł cyfrę J. P.; nazwiska jego atoli dotąd nie odkryto. Za panowania Michała Korybuta przyjęto za myncarza Krysztofa Szulca, który na monetach kładł cyfrę swoją: C. S.; wybijano sztuki dwudukatowe, dukaty pojedyńcze, talary i półtalary; wszystkie bardzo rzadkie, dziś się po bajecznie wysokich płacą cenach. Oprócz tego wybijano w ciągu lat 1671, 1672 i 1673 szelągi. Za Jana III, Augusta II mennica zupełnie była bezczynną. Za Augusta III w roku 1760 znowu w ruch wprowadzona była, gdy brak drobnej monety dotkliwie dawał się we znaki. Przyjęto wtedy Karola Henr. Schwerdnera, który kładł swoje głoski C. H. S.; roku 1761 Henryka Siliusza, którego głoski są H. W. S.; r. 1762 Justusa Karola Schrödera, który się oznaczał literami J. C. S.; r. 1763 był myncarzem Fryderyk Ludwik Stieber, głoski jego na monetach F. L. S. W ciągu tych ostatnich lat istnienia mennica elbląska była bardzo prześladowaną. Gdańsk mianowicie wszelkiemi sposobami starał się ją zdyskredytować. Rzeczywiście zaś była ona równie dobrą jeżeli nie lepszą od gdańskiej. Mimo to ciągle w Prusach i Gdańsku była wywoływaną, tak że nawet niektóre orty musiano przebijać, na których potem dodawano dla nadania im kursu: secunda reductio. Na dokuczanie gdańszczan została wreszcie mennica elbląska zamkniętą r. 1763. (Podług Encyk. Orgelbr.; pruscy historycy Elbląga nie wspominają zgoła o tej mennicy).

Elbląski powiat nowo utworzony został r. 1818 z 5 osobnych części, do których należą: terytoryum m. Elbląga, dawniejszy pow. tolkmicki (Domänenamt), miasto Elbląg i 2 klucze rycerskich dóbr: Kadyny z wsią Rehberg i Hansdorf; leży między 36° 47' i 37° 19' wsch. długości a 54° 5' i 54° 21' północnej szerokości; styka się na wschód z pow. braniewskim i holądzkim, na południe z holądzkim i malborskim, z zachodu z malborskim i gdańskim, z północy jest granicą zatoka Świeża (Frisches Haff) i część pow. braniewskiego. Postać ma nieregularnego czworoboku. Rozciągłość z północy na południe wynosi mil 3 i pół, ze wsch. na zachód mil 4 i pół. Obszaru jest mil kwadr. 13.96, z których odpada na zatokę Swieżą mil kwadr. 2.71; ludności 65.115. Ze względu na powierzchnię ziemi rozpada się na t. zw. góry (Höhe) i na niziny (Niederung). Górzysta okolica, ciągnąca się na wschód do braniewskiego i holądzkiego powiatu, zajmuje mil kw. 5.98, ma znaczne bory, pięknie położone, romantyczne okolice, grunta miernego urodzaju, spada zwolna na zachód do jeziora Druzna i rz. Elbląg, na północ jest bardzo spadzista ku zatoce; największa wysokość wynosi tu na górze t. zw. Maślanej (Butterberg) pod wsią Trunz 632'. Zasiewy i żniwa są nięco późniejsze niż na nizinach, gospodarstwo po większej części 4-polowe; hodują pszenicę, żyto (proboszczowskie, hiszpańskie, kampinskie), jęczmień, owies, groch, wykę, bob', wilczyn (lupinę), koniczynę, lucernę, rzepik, len, kartofle. Niziny zajmują mil kw. 5,27, stanowią część żyznych żuław nadwiślańskich (Weichseldelta); z wyjątkiem małego podniesienia o jakie 10' do 20' od Nowego dworu (Neuhof) do wsi Wickerau są w zupełności równiną, nieco ku Świeżej zatoce pochyloną, rozciągają się po obu stronach rz. Nogaty. Gleba tu nader żyzna, przynosi w obfitości wszelki rodzaj zboża; mianowicie pszenica, jęczmień, bób się udają. Koniczyny prawie wcale nie sieją, gdyż pastwisk łącznych jest podostatkiem. Także i rolę kilkoletnie obsiewaną zamieniają potem na łąkę. Gospodarstwo w wysokiej mierze ulepszone, najczęściej 5 albo 7-polowe. Tak do zasiewu jak i wymłocki używają machin różnych rolniczych, często parą pędzonych. Zasiéw jarzyny rozpoczyna się w połowie kwietnia, trwa 2 do 3 tygodni, oziminy około połowy września, trwa także do 3 tygodni. Przed przybyciem krzyżaków leżała ta część ziemi dziko, często powodzią rzek zalewana, krzewami zarosła; chyba kilka rybackich osad istniało w dogodniejszych miejscach, jak np. Stuba, Zeyer, Panna (Jungfrau). Na górach w zwanej wtedy Pogezanii były osady liczniejsze, jako to: Passiauxty (teraz Kämersdorf), Pilon (Plohnen), Muslatyn (Meislatein), Weklice (Wecklitz), Przezmark (Preuss. Mark), Lęcza główna siedziba pogezanów, teraz Lenzen, Tolkmicko (Tolkemit), Pogardisze (Neukirch), Stobajny (Stoboi), Bierkowe (Birkau), Hazelewo (Haselau), Kadyny al. Kudyn itd. Było też wiele lasów podówczas, nietyłko na wzgórzach ale i w nizinach, jak świadczą nazwy założonych tu wielu osad np. Ellerwald (Erle, olsza), [ 339 ]Aschbuden (gdzie popiół palono), Kerbswalde. Jeszcze w późne czasy rosły bory, gdzie teraz Nowy dwór przy Świeżej zatoce, pod wsią Meskenberg. R. 1722 wspomina Hartwich, że wtedy lasy rozciągały się w nizinach aż po samo miasto Elbląg, ale je mocno trzebiono i był wielki handel drzewem. Obecnie od długich czasów nie masz zgoła lasów na nizinach. Tylko wicie tu hodują w szerokich rozmiarach, osobliwie na wielkich nieużytecznych kępach przy ujściu rz. Nogaty; zwykle te wicie wycinają co 4 do 6 lat, ażeby świeże porosły. Dopiero od r. 1288 za mistrza krzyż. Meinarda z Kwerfurtu rozpoczęto ziemię tę gwałtem zdobywać. Najprzód groblami zabezpieczono ją przed zalewami Wisły i Nogaty. Następnie kopano rowy, kanały, sypano groble przy łachach i strugach. Teraz cała ta część jest sztucznie niby siecią poprzerzynana rowami, kanałami, któremi woda odpływa, i groblami, żeby się nie wylała. Bieg i odpływ wody unormowany jest licznemi śluzy. Pojedyńcze gminy starają się z jak największą gotowością i kosztem groble te, kanały, rowy utrzymać. Celem bezpieczniejszego utrzymania grobli połączyły się gminy pobliższe i potworzyły osobne stowarzyszenia, zwane po niem. „Deichgenossenschaften“. Ważniejsze są po lewej stronie Nogaty: t. zw. Landrichteramt, do którego należą gminy: Kerbswalde, Schwarzdamm, Hoppenau i Fischerkampe. Po lewej stronie: Einlage, Zeyer, Jungfersche Winkel mają swoje związki. Często muszą też wodę gdzie nie odbiega sztucznie wylewać. Ku temu używają najwięcej młynów, tak wiatrem jak wodą i zwierzęcą siłą pędzonych. W ostatnim czasie używają nadto wielkich machin parowych. R. 1867 było tych machin parowych (Dampfschöpfmühle) po prawej stronie Nogaty 10 z siłą koni 223, po lewej 5 z siłą koni 110. Także kładą w ziemię dreny, żeby rolę osuszyć. Przy takich pracach i nakładach wydaje mórg roli na nizinach przecięciowo sgr. 98 (tal. 3 sgr. 8), na górach tylko sgr. 35. Około r. 1867 płacono przecięciowo za 1 włókę chełmińską na górze tal. 3339, na nizinach 5488 tal. Korzec pszenicy kosztował przecięciowo r. 1867 sgr. 103, żyta 70, jęczm. 53, owsa 36, grochu 74, kartofli 29, cent. siana 24, kopa słomy 174. Lasy dość obszerne znachodzą się tylko na górach jak się rzekło; obejmują mórg 37897, z których państwowe mają mórg 4008, bory miasta Elbląga 5680, różnych zakładów publicznych 3830, prywatne 24379. Z pomiędzy drzew odznacza się i najczęściej znachodzi buk (Rothbuche); bardzo wysoko i bujnie wyrasta; mimo niezbyt wielkiej ochrony i starannej hodowli dawniejszych czasów, napotkać go można tak osobno rosnącego w znacznych obszarach, jako i pomięszanego z grabem (Hainbuche), dębem itd., pomiędzy któremi zwykle przeważa. Po buku idzie sosna; udaje się tak na piaszczystym jak na gliniastym gruncie. W końcu dąb, brzoza i inne, ale tylko z innemi drzewami pomięszane. Handel drzewem bardzo ułatwiony, ponieważ spławna rz. Elbląg i Świeża zatoka nader są bliskie. Podług sprawozdania nadleśnictwa królew. w Stalinach z r. 1860 ustanowiona była taksa na sążeń (Klafter) drzewa dębowego do użytku (Nutzholz) tąl. 6 sgr. 26, szczepanego tal 3 sgr. 25, drobnego tal. 2; buki sprzedawano 1 sążeń do potrzeby po tal. 8 sgr. 6, szczepów tal. 8 sgr. 5, drobnego tal. 2 i pół; sosny sążeń tal. 4 sgr. 26, szczepów tal. 4 itd. Torfu pokłady znachodzą się w niezbyt wielkiej ilości na wzgórzu; także na nizinach przy wsi Moosbruch mórg 1134 i przy wsi Aschbuden i Wickerau. Większej zwierzyny prawie wcale się nie natrafia w lasach. Najwięcej polują na dzikie kaczki w zatoce i w jeziorze Druznie. R. 1867 dzierżawa tych łowów z jez. Druzna przynosiła tal. 316, z zatoki tal. 209. Ryb wszelkiego rodzaju bywa podostatkiem tak z zatoki, jeziora Druzna jak i ze strug różnych i rzek: r. 1867 sprzedawano beczkę szczupaków po tal. 18 do 20, sędaczów beczkę tal. 15 do 18, leszczy tal. 7 do 13, okuniów tal. 4 do 6 itd. Powiat elbląski ma liczne strugi i rzeki. Na wzgórzu płyną (po niem. zwykle zwane Bäck, tyle co Bach, struga) do rzeki Bauda (Baude): struga z pod wsi Trunz (Trunzer Bäck) i struga z pod Bągartu (Baumgartner Bäck); do zatoki Świeżej: tolkmicka struga, struga z pod wsi Sztynort (Steinorter Bäck), z pod wsi Dörbeck i struga Hahnenspring. Do rz. Elbląg wpada Homula (Hommel Fl.), największa ze strumyków górskich, pędzi w swoim biegu 10 młynów, hamernię, miasto Elbląg w wodę zaopatruje. Do jeziora Druzna płyną: gronowska struga, Elsza (Else), Rogowa (Rogau-Fl.), pędzi młyn hansdorfski, i Elszka (Elske Fl.). Na nizinach są ważniejsze strugi i rzeki: Elbląg rzeka wypływa z jeziora Druzna, przybiera łachę malborską, Tynę (Thiene), Fiszewę (Fischau Fl.) i inne, płynie przez m. Elbląg, łączy się za pomocą kanału Kraful z Nogatą i uchodzi do zatoki Świeżej; rz. Tyna (Thiene) do jez. Druzna i do rz. Elbląg; t. zw. Nowy rów (Neue Graben) łączy Tynę z Fiszewą. Fiszewa stara płynie do Nowego rowu. Fiszewa (tędy prawdopodobnie pierwotnie płynęła stara Nogat), Nogat stara (Alte Nogat) stanowiła główny odpływ Nogaty za dawnych czasów; r. 1483 została ta odnoga od rz. Nogaty za pomocą grobli usypanych odłączona; kanał krafulski długi 1560° łączy Nogatę z rz. Elbląg, zbudowany kosztem m. Elbląga r. 1495; rz. Nogat (właściwa) odłącza się od Wisły przy Mątwach (Montauer Spitze), do pow. elbląskiego [ 340 ]przechodzi przez wś Clementsfähre, licznemi odnogami uchodzi do zatoki Świeżej; r. 1853 przy Mątwach groblami w znacznej części zatamowana, jest miałka, miejscami mało co nad 4' głęboka, dla zwyczajnych berlinek od tego czasu niespławna, po obu stronach groblami zabezpieczona; łacha sztubska (Stubasche Lache), dawniej odnoga przy ujściu Nogaty, od niejakiego czasu zatamowana; panieńska łacha (Jungfersche Lache); fersztnowska łacha; Wisła elbląska (Elbinger Weichsel), odnoga Wisły, która się odłącza przed Gdańskiem do Świeżej zatoki; nad samem jej ujściem pas przywąski na Kępach należy do elb. powiatu, na którym są 2 wioski nieco odosobnione od reszty powiatu, zwane po niem. Grenzdorf A. i B. Jeziora znajdują się 2 w powiecie: 1) Druzno (Drausensee) na południe od m. Elbląga, tylko w północno-wschodniej części należy do powiatu, z której coraz bardziej zarasta. Sławne jest z wielkiego połowu ryb i różnego ptastwa, osobliwie dzikich kaczek. Nowy kanał elbląsko-mazurski (Elbing-oberländischer Kanal) wpływa do Druzna, tak że wszystek handel wodny z Mazurami itd. przechodzi przez to jezioro. 2) Świeża zatoka (Frisches Haff) zajmuje ogółem mil kwadr. 15,62, należy w ⅙ części do powiatu, którego północną granicę na długości mil 4 i pół stanowi; szlamem pochodzącym z rz. Nogaty, Elblągu i Wisły coraz bardziej się zamula; przed 1500 laty sięgała aż po miasto Elbląg, od którego obecnie ¾ mili odległa. Na wschód pod miastem Tolkmickiem, gdzie góry stromo spadają, jest znacznie głębsza; pod tem miastem zbudowano od r. 1862 do 1864 mały port dla morskich statków, długi 60°, szeroki 18°, głęboki 6'. Inny port znajduje się przy ujściu rz. Elbląg (Elbinger Fahrwasser). Klimat tutejszych stron musiał być niegdyś daleko łagodniejszy; jeszcze z r. 1546 jest pewna wiadomość, że około Elbląga wino na dobre hodowano. Teraz tylko nazwa gór winnych (Weinberg) się zachowała. — Ludność powiatu rozpada się, najprzód co do wyznania: r. 1867 liczono katol. 11820, luter. 50,000, reform. 452, menonitów 1967, baptystów 318, żydów 505 (w samych miastach 500). Narodowości prawie bez wyjątku są niemieckiej. Miasta znajdują się 2 w pow., Elbląg i Tolkmicko (Tolkemit), wiosek 94, dóbr i folwarków 85. R. 1861 liczono w pow. domów mieszk. 5842 (na 1 milę kwadr. domów 452, na 1 dom mieszk. mieszkańców 10), innych budynków (stajen, gumien itd.) 2220. Publiczne gmachy: kościołów i kaplic do nabożeństwa 28, szkół 82, szpitali dla chorych i ubogich 33, dla administracyi 50, dla miejscowych zarządów i dla policyi 112, dla wojska 6, ogółem publ. gmachów 311. Pojedyńczych posiadłości 3674, obszaru ziemi do nich należącej mórg 208,524 (na 1 posiadłość przypadało mr. 57); ogrody zajmowały mr. 4278, role orne 83001, łąki 64,613, pastwiska 25,669, bory 37,897. Około ⅔ wszystkich posiadłości znajdowało się w ręku włościan, reszta mniej więcej dobra szlacheckie; dóbr rycerskich 20 z obszarem mr. 220,230; posiadłości gburskich z własną uprzężą 1126, mórg miały 120,669; posiadłości gdzie nie można utrzymać uprzęży 1733, z obszarem mr. 12733. Bydła rogatego było sztuk 14490 (na 1 milę kw. sztuk 1114) i to wołów 1166, buhajów 387, krów 9089 (na 1 milę kw. sztuk 738, 1 sztuka na 6 i pół osoby), cieląt 3415, świń 6604 (na 1 milę kw. 511, 1 sztuka na osób 9), owiec 8367 (na 1 m. kwadr. 648) i to merynosów 5460, na pół uszlachetnionych 607, owiec zwyczajnych (Landschafe) 2300, kóz 808. Pod względem przemysłu. rzemiosł i zatrudnień w r. 1867 liczono: piekarzów 53, cukierników 10, rzeźników 40, rybaków 32, ogrodników 13, balbierzy 18, fryzyerów 4, garbarzów 8, fabrykantów mydła 2, zdunów 57, szklarzów 17; mularzy: majstrów 8, czeladników 100, uczniów 37; cieśli: majstrów 10, pomocników 232, uczniów 29, dekarz 1, studniarz 1, kominiarzów 3, kołodziejów 51, fabryki wozów 2, cieśli okrętowych 7, pomocników okrętowych 120, ślusarzy 31, podobnych wyrobników 10, kotlarzy 2, lejarnia dzwonów 1, blacharzy 15, złotników 6, fabryk instrumentów muzycznych 3, chirurgicznych 1, matematycznych 2, zegarmistrzów 8, fabryki knotów 2, powroźników 12, farbierzów 8, szewców 237, rękawiczników 4, kuśnierzów 20, siodlarzów 22, krawców męzkich 171, żeńskich 28, pasamoników 4, modniarek 17, złotem itd. haftujących 4, stolarzy 124, bednarzów 66, fabryk sprzętów różnych drewnianych, łyżek itd. 10, koszykarzów 8, tapicer 1, fabrykantów parasoli 2, tokarzów 19, grzebieniarzy 4, szczotkarzy 10, introligatorów 16, przędzalnie wełny 2, tkackich warsztatów na bawełnę 84, na płótno 92, na wełnę 4, warsztatów, któremi się dodatkowo zajmują po wsiach nie z rzemiosła 2000, fabryk szkarpet 3, folusz 1, zakładów do bielenia nici, płótna 4, farbiarni 9, giserni, fabryk żelaznych machin 4, hamerni 11, fabryka szpilek 1, wyroby sprzętów bronzowych, miedzianych 1, wyrobu wapna 5, cegielni 20, młynów do wyrabiania gipsu, cementu, asfaltu 4, młynów olejowych 4, fabryka zapałek 1, młynów garbarskich 3, fabryka wyrobów forniturowych 1, fabryki świec 3, fabryka mebli 1, papiernia 1, młynów wodnych 14 o gankach 38, wiatraków 20, holenderskich młynów 22, młynów siłą zwierzęcą pędzonych 24, parowych 3, fabryki krochmalu 2, tabaki 5, browarów 9, gorzelni 17, fabryka wód mineralnych 1, lekarzów 18, dentystów 2, aptek 8, weterynarzów 4. — Dróg [ 341 ]komunikacyjnych posiada pow. elbląski podostatkiem. 1) Wodne drogi są liczne: z pomiędzy rzek wiele jest spławnych, niektóre nawet dla większych statków, jako rz. Elbląg i Nogat, inne przyjmują pomniejsze łodzie i tratwy, np. łacha panieńska (Jungfersche Lache), Tyna aż do wsi Dreispring i Fiszewa. Długość tych wodnych dróg wynosi około 8 mil. Nadto są 2 kanały: Krafulski kanał kosztem m. Elbląga zbudowany 1495 r., łączy Nogat z rz. Elbląg; drugi kanał elbląsko-mazurski (Elbingoberländischer Kanal) nowo teraz otworzony, choć nie dochodzi powiatu, jednak ułatwia komunikacyą, ponieważ się styka z elbląskiem jeziorem Druznem (o ruchu handlowym po tych drogach wodnych ob. powyżej przy m. Elbląg). 2) Bite trakty jedne są stare, jako z Elbląga do Królewca i z przeciwnej strony do Malborka z roku około 1810, z Elbląga do Pr. Holądu od r. 1830. Długość tych dróg wynosi przeszło 7 mil. Nadto postanowiono r. 1862 nowe drogi sypać: z Elbląga do Nowodworu (Tiegenhof), do Młynarów (Mühlhausen), do wsi Rückfort i na Szynwałd do Tolkmicka (Tolkemit). Długość tych ostatnich traktów miała wynosić przeszło mil 9. 3) Kolej żelazna zwana wschodnia (Königl. Ostbahn) z Berlina do Królewca ukończona została w elbląskim powiecie roku 1852. Przechodzi przez powiat w długości więcej nieco niż 3 mile; utrzymuje tu 2 stacye: Elbląg i Güldenboden. Na stacyi Elbląg z r. 1861 taki jest obrachunek: osób przybyło 67220 (dziennie przecięciowo 184), odjechało 65024 (dziennie 178), towarów różnych przywieziono cent. 316,692, odesłano 215,777; dochodu od osób tal. 51666, od towarów 82026, nadzwyczajny wziątek talar. 1549, ogółem dochodu tal. 135,241, wydatku na urzędników itd. tal 6879. Później ruch się powiększył, np. roku 1867 przybyło osób 79667 (dziennie 218), ogólnego dochodu było tal. 174,971. W Güldenboden przybyło r. 1867 osób 25955 (dziennie 71), ogólnego dochodu tal. 44698. 4) Poczty istnieją w liczbie 5: w Elblągu I klasy, wyższych urzędników 11, niższych 12, służby (listonoszów itd.) 14, w Tolkmicku, we wsi W. Mausdorf, we wsi Trunz i Güldenboden. — Szkoły stosunkowo są liczne w powiecie; wyzsze, gimnazyum, szkoły realne, rzemieślnicze, pensyonaty znajdują się w dostatecznej ilości w mieście Elblągu; po wsiach są zwykłe szkoły elementarne. Statystyka z r. 1863 podaje w Elblągu ogółem szkół 10, nauczycieli 31, nauczycielek 11, uczniów 1434, uczennic 1421; prywatne 3 szkoły: nauczycieli 2, nauczycielek 5, uczni 69, uczennic 89. W Tolkmicku 2 szkoły, nauczycieli 5, uczniów 209, uczennic 207; po wsiach szkół 66, nauczycieli 69, uczniów 2839, uczennic 2795. Co do wyznań było szkół katol. 8, ewang. 75. — Wyznania i kościoly: 1) Katolicy posiadają 3 koscioly parafialne: w Elblągu św. Mikołaja, w Tolkmicku i Nowejcerkwi (Keukirch). Dawniej za polskich czasów istniał jeszcze klasztor we wsi Kadynach (Cadinen), kaplica cmentarna św. Antoniego Padewskiego w Tolkmicku (teraz Najśw. Serca Jezusowego, zbudowana r. 1738 przez prob. tolkmickiego Jana Szwana) i kaplica św. Jakóba w Kickelhof przy Kadynach. Klasztor w Kadynach fundował Teodor von Schliewen, ówczesny właściciel tych dóbr r. 1683 i oddał go oo. bernardynom z Warszawy. Istnieli tu ci ojcowie aż do r. 1826, kiedy przez rząd pruski zniesieni zostali. Teraźniejsze nazwane powyżej 3 kościoły parafialne stanowią dekanat elbląski, nowo utworzony r. 1841; należy do niego jeszcze po za powiatem elbląskim będący kościół paraf. w Pr. Holądzie. R. 1873 służbę Bożą pełniło w tym dekanacie 4 proboszczów (1 dziekan), kapelanów i innych duchownych 6; komunikujących było w Elblągu 3654, w Holądzie 206, w Tolkmicku 2030, w Nowej cerkwi 1055. 2) Także i dla protestantów urządzona jest t. zw. superintendentura elbląska; obejmuje ona li tylko gminy w powiecie tutejszym położone. R. 1870 było parafij 12, filia 1 i to w Elblągu parafia św. Trzech Króli, św. Anny i Bożego Ciała, po wsiach reszta: w Przezmarku, w Pomorskiej wsi (Pomehrendorf), w Łęczach (Lenzen) z filią Dörbeck, we wsi Trunz, Zeyer, Panna (Jungfer), Fersztnowo, W. Mausdorf i Neuheide. Pastorów pracowało przy tych kościołach 17. 3) Menonici wydaleni z Holandyi tu się osiedlili. Początkowo zamyślali osiedlić się w mieście Elblągu, ale r. 1550 rada protestowała, zaczem król Zygmunt August im zabronił. Tem liczniej zamieszkali teraz po wsiach na nizinach. R. 1772 liczono ich przeszło 13000, obszaru żyznej ziemi w nizinach posiadali mórg 2177. Jak od początku uczyli, tak i teraz tu uczą, że nie wolno jest chrzcić małych dzieci, służbę wojskową pełnić i przysięgę składać. Urzędy zresztą uznawają, czego pierwotnie nie czynili. Po okupacyi król Fryderyk W. r. 1780 zwolnił ich od służby wojennej (za polskich czasów zawsze wolnymi byli), ale co rok musieli płacić na zakład kadetów w Chełmnie tal. 5000. W nowszych czasach różnemi ustawami starano się pociągnąć menonitów do tej służby, ale oni zawsze się wytrwale opierali; statecznie idą teraz w sołdaty, ale pełnią tylko podrzędne, pomocnicze stanowiska pisarzów itd.; broni nigdy do rąk nie wezmą. Posiadają w powiecie 3 zbory czyli gminy: w mieście Elblągu od roku 1852 i zdawna we wsi Ellerwald i Rosenort. 4) Baptyści w tem są pokrewni menonitom, że także chrzcą tylko dorosłych; natomiast pełnią służbę wojenną, i składają przysięgę. Zdawna tu już osiedleni, nie potrafili się jednak [ 342 ]rozszerzyć. Główną swoję działalność misyjną zasadzają na szerzeniu biblii i różnych religijnych rozprawek. R. 1867 rozdali biblij 50, traktatów 8000. Liczba ich nie dochodzi 100; w mieście Elblągu mają swoją kaplicę, w której nabożeństwo odprawiają. 5) Żydów aż do okupacyi wcale żadnych nie było w elbl. powiecie. Dopiero za przywilejem z r. 1812 zaczęli się powoli osiedlać, głównie w Elblągu dla zyskownego handlu. R. 1824 postawili sobie synagogę, którą rabin z Królewca poświęcił. Po wsiach mało się trzymają; r. 1870 oprócz Elbląga byli tylko żydzi (22) we wsi Łęcze. Ob. C. Rhode, der Elbinger Kreis; Dr. Toeppen, Elbinger Antiquitäten; Fuchs, Beschreibung der Stadt Elbing. Kś. F.

Elbląg, niem. Elbing, rzeka w Prusach zachodnich, pow. elbląski, ma główne źródło w jeziorze Druznie (Drausensee), z którego płynąc na północ zowie się wprzód łachą elbląską (Elbinger Lache), przyjmuje po lewej stronie łachę malborską. Dopiero połączywszy się z nizin przychodzącą rz. Tyną (Thiene) nazywa się Elbląg. R. około 900 angielski podróżnik Wulfstan nadał jej imię Ilfing. Krótko przed miastem Elblągiem przyjmuje z lewej strony starą Nogat, po prawej z góry idącą Homulę (Hommel), płynie środkiem m. Elbląga. Blisko potem przyjmuje Krafulski kanał, który ją łączy z Nogatą. Uchodzi do zatoki Świeżej (Frisches Haff). Bieg ma przeważnie pólnocny, długość od Druzna niespełna 2 mile (dokładnie liczą prętów 3000). Szeroka jest przy mieście 240', przy pile 200', w sztucznie zbudowanem ujściu (Elbinger Fahrwasser) 142'. Głębokość najmniejsza wynosi 6' do 10'. Spadku właściwie jakby nie miała; tylko na wiosnę gdy wiele wody przychodzi z góry, widać jak płynie. Latem gdy sucho woda raczej stoi aniżeli płynie. Przy trwałych wichrach z południa przez odpływ do zatoki znacznie się umniejsza na chwilę. Przeciwnie gdy wiatr gwałtowny z północy, nieraz wodą z zatoki do tyla się napełnia, że się przelewa, jak np. r. 1855 d. 31 marca kiedy przy Mątwach Wisła się przerwała i wiele wody i lodu naprowadziła do zatoki; wtenczas rz. Elbląg zamiast na północ płynęła na południe i zalała całe niziny elbląskie. Ujście rz. E. wiele cierpi przez Nogatę, która szlamem i piaskiem oddawna coraz bardziej je zamula. Tylko wielkiemi zachodami i niezmiernym kosztem bywa to ujście utrzymywane w porządku. Już r. 1348 zaczęto je przed zamuleniem zabezpieczać w ten sposób, że z obu stron wielkie głazy w zatokę i kamienie niby mury poustawiano. Następnie im więcej zatoka się zaszlamywała i od lądu odstępowała, tem dalej nowe kamienie i głazy (Molen) stawiano. Po okupacyi pruskiej łożono nadzwyczaj wielkie nakłady na te roboty. Od r. 1775 do 1777 poprowadzono zachodnią ścianę czyli zaporę (Mole) do odległości 200 prętów w zatokę, wschodnia ściana jako mniej potrzebna otrzymała długość prętów 150. Od r. 1787 do 1792 przedłużono to nowe sztuczne ujście aż do 625, resp. 594 prętów, na co państwo ze swojej strony ofiarowało tal. 40,000. R. 1822 burza znaczną część zapór zerwała. Naprawa, trwająca od r. 1825 do 1829, kosztowało samo państwo 20,000 tal. R. 1859 przedłużono jeszcze te zapory o 514°, tak że obecnie zachodnia strona wynosi 1339°, wschodnia 763° (od portu licząc). Państwo dało znowu tal. 27,750, miasto 8000. Tak sztucznie i kosztownie utrzymywane ujście rz. E. zowie się urzędowo po niem. „Elbinger Fahrwasser.“ Ponieważ i tak jeszcze wciąż się zamula i zarasta, potrzeba je od czasu do czasu oczyszczać (baggern). R. 1863 powiększono głębokość ujścia do 10'. Koszta były i tą razą ogromne: państwo wyłożyło tal. 40,000, miasto 22,000. Rzeką E. odbywa się znaczny ruch handlowy (zob. przy m. Elbląg o handlu). R 1867 przypłynęło okrętów morskich 114, odpłynęło 118, statków mniejszych rzecznych (Stromschiffe) płynęło do zatoki 107, na południe 603. Przyczem nie podane są wszelkie statki ładowane drzewem, trzciną, kartoflami, kamieniami itd., które opłaty żadnej w porcie nie dawają, a które były zapewne jeszcze liczniejsze. Kś. F.


#licence info
Public domain
This work is in the public domain in the United States because it was first published outside the United States prior to January 1, 1929. Other jurisdictions have other rules. Also note that this work may not be in the public domain in the 9th Circuit if it was published after July 1, 1909, unless the author is known to have died in 1953 or earlier (more than 70 years ago).[1]

This work might not be in the public domain outside the United States and should not be transferred to a Wikisource language subdomain that excludes pre-1929 works copyrighted at home.


Ten utwór został pierwszy raz opublikowany przed dniem 1 stycznia 1929 r., i z tego względu w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej znajduje się w domenie publicznej. Utwór ten nadal może być objęty autorskimi prawami majątkowymi w innych państwach, i dlatego nie zaleca się przenoszenia go do innych projektów językowych.

PD-US-1923-abroad/PL Public domain in the United States but not in its source countries false false