Page:PL Zygmunt Krasiński - Pisma Tom6.djvu/243

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

Co mnie dzielą od ciebie tam.
Ale, choćbym stokroć chciał,
Nie polecę, jak leci ptak,
Ni, jak chmura, popłynę tak —
Nie przemogę tu prawa ciał!
A więc tylko przez myśli ruch
Stąd mój dąży ku tobie Duch.
Już rok nowy wszczął się nam,
Już przeleciał dzwonu dźwięk,
Lecz mi w piersiach drga dotąd jęk,
Że tu jestem — bez ciebie — sam!

Daj mi rękę! — Bóg widzi nas —
Wszystko jedno, jak zwie się czas,
Wszystko jedno, ów rok, czy ten —
Naszym duchom to jeden sen,
Naszym sercom to jeden czar!
Z tychże samych żądz — uczuć — wiar
Będzie naszej przyszłości skład
Czas tu musi w nasz wchodzić ład,
Być, jak wieczność, Jednością, nam!
Prędzej tylko ten rozdział skróć,
Prędzej tylko, ah, do mnie wróć,
Bym, jak dzisiaj, tu nie był sam!

O samej północy — po połowie 1841 i 1842 r.
────────


WSPOMNIENIA.[1]
─────

Gdy się przeszłość w duszę wnęci,
Lśni anielskiom w niej obliczem,
W porównaniu z snom pamięci
I nadziei snem jest niczem.

Czy zasypiasz czasem, zdjęta
Magnetyczną wspomnień siłą,
I rozrywasz czasu pęta
Koło tego, co już było,

  1. Wiersz dotyczy Delfiny Potockiej.