Page:PL Zygmunt Krasiński - Pisma Tom6.djvu/234

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

Imię twe tylko wymawiam lub marzę!
Pójdę się modlić — wejdę do kościoła:
Gdy chcę uklęknąć — nie gną się kolana,
Żaden głos na mnie z tych kaplic nie woła —
Nie znam, prócz ciebie, świętej lub anioła —
Niebo me tylko, gdzie ty, o kochana!

Więc jedna tylko — zmiłuj się nade mną,
Nie mów mi nigdy o dniu pożegnania!
Gdy coraz głębiej zapadam w noc ciemną,
Gdzie potępieńców tylko słychać łkania,
Ty jedna tylko zmiłuj się nade mną,
Ty przyobiecaj mi dzień zmartwychwstania!
Zstąp w piekło moje i ciemność, podziemną
Rozświeć, jak anioł, jednym ócz promieniem —
Bądź mi opieką — nadzieją — zbawieniem!
Ty jedna tylko zmiłuj się nade mną!
I tak cię żegnam tą modlitwą Ducha,
Tą myślą serca, tym serca wyrazem,
Tym jednym niebios na ziemi obrazem,
Co, jak świt szczęścia, z duszy mej wybucha —
Ah, tym ostatnim: „Bądź przy mnie — bądź ze mną
Ty jedna tylko zmiłuj się nade mną!“

 (1840).
────────


ZNÓW WRACA WIOSNA...[1]
─────

Znów wraca wiosna — przeszłe wraca życie
I dawna radość i dawna podnieta. Patrz!
W śnie pamięci razem po błękicie
Znów płyniem w stronę Molo di Gaeta![2]

Rankiem schodzimy w cytrynne ogrody
I, przechadzając się nad morza tonią,
Róż i cyprysów upojeni wonią,
Dziękujem Bogu za świat ten urody.

  1. Wiersz dotyczy Delfiny Potockiej.
  2. Molo di Gaeta — grobla zamykająca port neapolitański.