Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/532

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

dojściem do pełnoletności, albo zawarciem małżeństwa, ale nic nie zostało przewidzianem po za tą śmiercią, na wypadek, gdyby zgon dziecka nastąpił po objęciu przezeń w posiadanie majątku, bądź to skutkiem dojścia do pełnoletności, lub małzeństwo? Otóż, jak mówiłem przed chwilą, drzwi jak szeroko otwarte dla procesu i skandalu. Opieka, czy mąż, mogą pewni dla siebie pomyślnego skutku, unieważnić ostatnią wolę zmarłego i zażądać wydania sobie kapitałów przynoszących tym sposobem krzywdę dzieciom panny Rollin, po jej zamążpójściu, lub innym spadkobiercom.
 „Widzisz więc pani, widzisz szanowny księże d’Areynes, że szczegół to bardzo ważny! Niechże pan Rollin odkryje sposobność do unieważnienia jaką przedstawiłem, coby się stało natenczas, gdyby pani Rollin umarła?
 „Niegodny ów małżonek, ten zły ojciec narzuciłby pannie Maryi-Blance męża według własnego wyboru. Pani pojmujesz co to znaczy? I obaj, porozumiawszy się wspólnie, jak złodzieje na jarmarku, podzielili by się z sobą majątkiem twojego dziecka, jaki wyrokiem sądu zostałby im przyznany.
 — Pan mnie przerażasz! — wyjąknęła bledniejąc Henryka.
 — Przedstawiam to co jest, otwieram pani oczy na to, co nastąpić może, gdyby cię zbrakło dla otoczenia opieką swej córki i co nastąpi niechybnie, jeżeli pani nie przedsięweźmiesz co rychlej niewzruszonego postanowienia, jeżeli haniebnemu postępowaniu swojego męża nie stawisz jako zaporę silnej, nieprzełamanej woli!
 — Masz pan słuszność!... tak, słuszność zupełną!-zawołała pani Rollin, odzyskując do razu odwagę i siłę. Żadnej słabości zniechęcenia, ani rozpaczy! Mam święty obowiązek do spełnienia! Powinnam żyć, dla zabezpieczenia przyszłości mej córki, Nie dotknie nikt tego majątku dopóki żyć będę... przysięgam! Co zaś do człowieka, którego jej przeznaczam na męża nigdy on nie stanie się wspólnikiem swojego teścia. Poręczam za jego honor, jak za mój własny! Wszak niechcę, ażeby nazwisko, które noszę i nosi je moja córka, zostało zbrukanem!... Niepozwolę, ażeby nas obie zbryzgała ta błotnista kałuża, w której się zagłe-