Page:Staff - W cieniu miecza.djvu/22

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.

WE DWOJE.



I.

 

Z dwu stron naprzeciw siebie z dali
Wyszliśmy młodzi, z ufnem czołem.
Nie rzekłszy słowa, idziem społem,
Jakbyśmy dawno już się znali.

I każde wierzy, jak w znak z nieba,
że drugie pewno wie, gdzie kroczym,
Ku cudom jasnych łąk uroczym —
Skoro i pytać nie potrzeba.

I żadne troską się nie biedzi,
Choć, milcząc, idziem przez bezdroże.
Lecz niemy spytać się nie może,
Kto nie wie, nie ma odpowiedzi.



18