III. POWRÓT.
Kiedy po dniach zwycięskich bojów, o wojownicy, wracać będziecie z pól bitwy stratowanych, zrytych i bezzichiych, jak świeżo sypane mogiły,
Gdy gorzka wam będzie pamięć śmiercionośnej Sławy, która ma barwę krwi i krwi i krwi:
Porzucone, spokojne sioła wasze nie powitają was wyrzutem, lecz w przyjęciu ich poznacie ich miłość, dobroć i łaskawość.
Gdy wstąpisz w kopców ojczystych granice, łąka otoczy cię świeżą zielenią: barwą nadziei.
Gdy znużon drogą, zaczerpniesz wody u rodzinnej studni, dno jej odśmiechnie się nieba błękitem: tchnieniem spokoju.
Domowa strzecha zabłyśnie ci złotem swej słomy, jak wróżbą żniwa i miodu pasieki.
A jeśli sad twój ukaże ci w słońcu swe krwawe owoce, nie myśl, że stawia ci przed oczy wczorajsze twoje czyny.
On czerwonymi owocami swymi przypomnieć chce nam wszystkirn serca, — że ich czas nadszedł, czas, by, jak owoce, były wysokie, słodkie i pożywne.