Page:Staff - Sady.djvu/15

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been validated.

I zabezpieczon puszystym żywiołem
Do wiosny, już się przeziębić nie boi.

A śnieg wciąż sypie, sypie bez pamięci,
Bo, z Mikołaja świętego przyczyny,
Przychylni sadom, w niebie Wszyscy Święci
Trzepią gorliwie swe grube pierzyny.



9