Page:Romuald Minkiewicz - U wiecznych wrót tęsknicy.djvu/86

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been validated.

 Ale to pozór tylko.
 Bowiem już w oświadczeniu tem część jej się mieści.

»Wszystkie wiary kłamią«.

(Ptakom niebieskim).

 Jednego jakiegoś, stałego drogowskazu niema, i być nie może,

»bo w każdej rzeczy czuję tajne drogowskazy«.

(Dzień duszy).

 Skoro zaś w każdej czuję drogowskazy, więc do znużenia, do wyczerpania ostatecznego

»Słup słupowi odsyła mnie w drogi powrotne...
I nigdy wyjść nie mogę poza drogowskazy«.

 Gdym więc tak błąkać się bez końca zmuszony, a w drodze

»sen żaden nie jest wierny... a żaden ból zdradny«

(Ptakom niebieskim).

— nonsensem, głupotą byłoby naiwną szarpać się i targać, szukając stałej drogi, tężąc ramiona na wcielenie snów, zawsze niewiernych, nie dających się nigdy wcielić.

»Wszelki trud na ziemi ginie«.

 Głupotą naiwną jest dążyć kędyś, ku czemuś określonemu. Czyż nie lepsza? ach, nie lepsza, bo jedynie możliwa, więc jedynie mądra, odrzucić wszelkie cele, nie wyciągać dłoni daremnie za marą, sakwę duszy opróżnić ze wszelkich zdobyczy, ze wszelkich prawd i dążeń, i zostawić sobie jedynie