prawdziwa narodowość jest rzeczą nieginącą na ziemi i że nic innego, ani machiawelizm[1] matactw, ani pycha zaborców, ani egoizm dynastyi, ani zbrodnicza chciwość łupieżców, słowem nic w świecie nie może zastąpić, z jakiem takiem prawdopodobieństwem skutku trwałego, tajemniczej zasady istnienia narodowego, którą sam Bóg ustanowił. Na tej to zasadzie mocarstwa i państwa opierać się odtąd mają, jeśli pragną trwałości na ziemi. Nic innego poza tem służyć nie może za podstawę niewzruszoną społeczeństwom wieków przyszłych.
Przyjdzie świat, nie wiem kiedy, ale przyjdzie, w którym myśl królestwa Bożego przestanie już być uważana za puste marzenie, albo za utopię niedościgłą. Ludzkość złożona ze wszystkich narodów ziemskich, które jak akordy oddzielone, ale połączone jednocześnie, tworzą, nie pochłonięte w niej, harmonię potężną i świętą! Oto cel, ku któremu dążą i dokąd Chrystus sam Swojemi obietnicami pociąga je za Sobą!... Jak w nieskończoności światów jedynie człowiek, lub duchy bliźnie obdarzone nieśmiertelnością, tak samo w dziedzinie polityki ziemskiej jedynie zasada narodowa posiada życie niezniszczalne.
Lecz w jaki sposób zasada ta dowiedzie swej żywotności? W jaki sposób da się odkryć, zbadać, rozpoznać i przyjąć nakoniec jako prawda podstawowa i konieczna, jako jedno z praw odwiecznych Boga w szeregu zjawisk historycznych? Jakim sposobem, jeśli się nieśmiertelnym, dowieść nieśmiertelności swojej na ziemi? Ażeby dowód wypadł niezbity, absolutny, matematyczny, że tak powiem, potrzeba ponieść śmierć w oczu ludzi i wobec nich zmartwychwstać. Tak, umrzeć trzeba. Wszelkie życie wieczne jest tylko za cenę zmartwychwstania, wszelkie zmartwychwstanie li tylko za cenę konania pełnego niewysłowionych boleści i śmierci rzeczy-
- ↑ Machiawelizm — polityka przewrotna.