Jump to content

Page:PL Zygmunt Krasiński - Pisma Tom5.djvu/56

From Wikisource
This page has not been proofread.

wkoło siebie i, opierając czoło, nabrzmiałe krwi potokiem, o drżące ręce, zaczął dumać wśród spustoszenia i nawałnicy. Wtem lekkie z początku, lecz coraz wzrastające, osłabienie, wkradając się pomiędzy członki, do każdej się żyły dostało; powieki obciążone przywarły dumne oczy i, niesiony na wzburzonej wód kolebce zasnął snem wspomnień i cały zawód i całą młodość ujrzał na nowo i dni przeszłe snuły się przed oczyma jego wyobraźni, jak fale, unoszące statek, na którym drzemał.
 Dom rodzinny[1] z szerokiemi komnaty, z obrazami przodków, z rozległymi ogrodami na chwilę mu się przypomniał i w żywych barwach stanął przed nim; i słyszał dźwięk dzwonów ojczystej kaplicy i zdało mu się, że, klęcząc przy grobie pod ciemnem sklepieniem, łzami niewinności skrapiał nieczuły kamień i gorące modlitwy wznosił do niebios, o których jeszcze nie nauczył się wątpić. Igraszki dziecinne, pierwszej młodości zabawy, otoczone urokiem szczęścia i przywiązania do miejsc pierwotnego pobytu, wracały na skrzydłach pamięci; łowy, dzikie lasy, przestronne błonia, spienione gonitwą rumaki mieszały się razem i on był częścią każdego obrazu i on ścigał trwożliwe zwierzęta i on trąbką zwoływał ogary i on pod wieczór z radością, wracał do mieszkania, nad którego dachem igrające promienie zachodu już wtenczas młodą nęciły duszę, by z niemi do niebios uleciała. Drzewa dawno niewidziane, wzgórek tyle razy deptany, staw lekkim uwieńczony mostem, gaje, odwiedzane przy blasku księżyca z pierwszą serca niedoświadczonego ponętą[2], z pierwszą istotą, która rzuciła w to serce przyszłe cierpień zarody, okrążyły go mglistem pasmem i, zdając się płynąć przed wzrokiem, gubiły się w oddali, by nowym przedmiotom miejsca ustąpić.

 Zmieniły się okolice — z niemi dusza młodzieńca. Dalekie strony od ojczystych, inszem oświecone

  1. „Dom rodzinny“ itd. Całe widzenie jest wiernym obrazem młodości Krasińskiego.
  2. Pierwsza serca niedoświadczonego ponęta — Amelia Załuska.