Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/79

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

stranges, wiedzał dobrze, iż nie ruszymy się teraz z Paryża.
 — Zkąd o tem mógł wiedzieć?
 — O! tacy ludzie jak on, o wszystkiem wiedzą, a odgadują, o czem nie wiedzą. Jedynym celem jego odwiedzin, było ocalić pozory. Wykombinował sobie logicznie w ten sposób: „Skoro ich powiadomię o moim wyjeździe, nie powiedzą że się otaczam tajemnicą i coś przed nimi ukrywam.“ Jedzie więc do Fenestranges, znając dobrze swój wpływ na hrabiego, pewien, że mu zapisze cały majątek, na który czyha tak chciwie pomimo pięknych słów swoich na temat pogardy dóbr ziemskich. Wszystko to zręczna komedya, nic więcej! Czyż nie wiesz, że księża, tak jak i inni ludzie, jeżeli czynią dobrze, to jedynie dla własnej korzyści.
 — Ach! nie mów tego! przerwała z oburzeniem Henryka. Uszanuj wierzenia mojego życia!
 — Twoje wierzenia, głupstwa, dobre dla zawracania głów pensyonarkom, — odparł szyderczo Rollin. Człowiek dojrzały, winien doszukiwać prawdy! Powtarzam, że twój sławiony kuzyn, jest intrygantem, oszustem!
 — Gilbercie! przestań!... — powtórzyła błagalnie Henryka. Pomnij, że on nam przyszedł z pomocą!...
 — Tak.... owym banknotem pięciuset frankowym. Czyż nierozumiesz całego samolubstwa w owej jałmużnie. Tam, gdzie ty dopatrujesz litość chrześcijańska ja widzę proste wyrachowanie człowieka, który sobie powiedział „Rzucę im te pięćset franków, za które wzdzięczność dla mnie mieć będą, podczas gdy tam pojadę zagarnąć miliony!
 Henryka zerwała się z okrzykiem oburzenia.
 — Ach! twoje przypuszczenia są nikczemne! — zawołała.
 — To nie przypuszczenia, lecz pewność!
 — Jeżeli rzeczywiście tak sądzisz, trzeba ci było zgodzić się na projekt Raula....
 — I jechać z nim do Fenestranges?
 — Tak.
 — Dziękuję! Narażać się na wszelkie niebezpieczeństwa podróży i jechać z tem przekonaniem, że będzie się z zamku haniebnie wygnanym, gdzie on, jako tryumfator pozostanie, naśmiewając się zemnie?... Nie! — nigdy.... Nie je-