Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/462

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

Ale cię błagam nie martw się „mamo Joanno“. Bóg jest miłosiernym, a ty tak wiele cierpiałaś. Ulituje się więc nad tobą i pozwoli ci zakosztować jeszcze trochę szczęścia!
 Joanna westchnęła.
 — Ach! — wyszepnęła — wszechmocność Boska nie zdoła mi już powrócić mego ukochanego męża! — i przytuliła do serca młoda infirmerkę.
 W ciągu dnia napisała dwa listy, w jakich pokładała nadziei.
 Jeden z nich nosił adres:

KSIĄDZ RAUL D’AREYNES
wikary z parafii świętego Ambrożego.
W PARYŻU.

 Drugi zaś adresowanym był:

PANI LAMBLIN
ulica Saint-Loup.
w Châlons, nad Marną.





XXXIX.

 Róża poszła osobiście na pocztę oddać te dwa listy.
 Niepozostawało teraz nic więcej, jak oczekiwać cierpliwie na obie odpowiedzi.
 Młode to gdziewczę, ażeby skrócić to oczekiwanie, postanowiło zabawiać i rozweselać o ile się da rekonwalescentkę, ażeby odrywać ją od czarnych myśli, w jakie tak się zagłębiać lubiła.
 Siadłszy obok Joanny, czytywała głośno jej książki, wybrane z bibljoteki Przytułku.