Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/410

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

o tej biednej kobiecie jaką tu odnalazł po długich poszukiwaniach.
 — Wdzięczny jestem panu — odrzekł zarządzający — żeś raczył pośpieszyć na moje wezwanie. Pragnę albowiem byś stwierdził tożsamość osoby Joanny Rivat, a tym sposobem ułatwił mi spisanie aktu cywilnego.
 — Opowiem panu o niej to wszystko, co mi jest wiadomem — odparł ksiądz Raul.
 Dyrektor zasiadł przy biurku, gotów do pisania posłyszanych szczegółów.
 — Przed osiemnastoma miesiącami — zaczął ksiądz d’Areynes — połączyłem związkiem małżeńskim w kościele świętego Ambrożego, Joannę Rivat z jej mężem. Scisłą datę dnia, będziesz pan mógł otrzymać z ksiąg parafjalnych, z których zarówno się dowiesz o jej nazwisku rodzinnym i nazwisku jej męża zmarłego w Wersalskim szpitalu przed siedmioma miesiącami.
 — Zatem ta biedna kobieta jest wdową?
 — Tak, panie.
 — A data zgonu męża?
 — Paweł Rivat zmarł w dniu 18 Kwietnia.
 — Doktór leczący u nas Joannę stwierdził — mówił dyrektor — iż ona na kilka dni przed przybyciem do ambulansu przy ulicy Servan, urodziła dziecię.
 — Uwaga jego była słuszną — odparł wikary. — Joanna na trzy dni przed otrzymaniem rany w głowę, wydała na świat bliźnięta.
 — Bliźnięta? — powtórzył dyrektor.
 — Tak.
 — I cóż się stało z temi dziećmi?
 — Wszelkie usiłowania z naszej strony, ażeby je odnaleźć, okazały się daremnemi.
 Tu opowiedział dyrektorowi znane nam już wypadki.