Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/160

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

 — Powtarzam, że z wyż przytoczonych powodów nie mogę przyjąć twojej ofiary — rzekł Rollin.
 — I nawet mi nie podziękujesz za moje starania?
 — Wdzięczen za nie ci jestem!
 — Wdzięczność... ha! ha! zwykła zdawkowa moneta! Dużo się mówi o wdzięczności, ale jej nie spotykamy na świecie! Mówisz, że przytoczone przez ciebie powody są ważne? To blaga!... bajki, dobre do usypiania dzieci! Tłumaczysz mi, że nie jesteś o tyle bogatym, abyś mógł opłacać służącą dla pilnowania twej żony, a odmawiasz przyjęcia żołdu dowódzcy, z którego mógłbyś zapłacić dwunastu takim dziewczętom? Ofiaruję ci stopień, jaki utorowałby tobie drogę do zajęcia wyższego stanowiska. Zwróciłem na ciebie uwagę członków centralnego Komitetu, ludzi dzielnych uczciwych, przy których mógłbyś się wzbogacić... a ty widocznie drwisz ze mnie, wymawiając się chorobą swej żony. Do miljon tysięcy dyabłów! wszakże istnieją szpitale; umieść babę w szpitalu, znajdzie tam wygody i opiekę, a ty będziesz mógł pójść z nami!
 Gilbert zbladł, usta nerwowo mu drgały.
 — Mówiłem ci — odrzekł — że przyjąć niemogę!
 Duplat nalegał coraz natarczywiej i brutalniej.
 — Powiedz do stu piorunów, że niechcesz służyć Kommunie! — zawołał — że czerwona chorągiew drażni ci nerwy! to będzie prawdą!
 — Nie mówię tego-wymruknął Gilbert.
 — Ale tak myślisz, to wszystko jedno! Ha! znają cię dobrze, obywatelu Rollin! Jesteś arystokratą, reakcyonista! twoi krewniacy posiadają tytuły... służą w półkach regularnych, niechcesz więc iść na Wersalczyków, których zmiażdżymy lada chwilę i oczyścimy z nich ziemię! Niechcesz przyjąć dowództwa nad naszym bataljonem, tem gorzej dla ciebie. Jeśli dobrowolnie nie weźmiesz w rękę bagnetu, będziesz zmuszonym siłą ku temu!
 — Siłą? — powtórzył Gilbert.
 — Tak, siłą! Posłuszeństwo, lub przykucie do ściany i kula! Z nami żartów niema! Ha! podczas oblężenia, nie byłeś tak dumnym, obywatelu Rollin, gdy zatapialiśmy ręce badwa w płóciennym worku naszego pułku i wyskrobywali ztamtąd pieniądze. Przyjmowałeś chętnie udział na-