Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/108

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

żyć będzie i potrafi godnie spożytkować majątek dany mu przez ciebie.
 — Pozwolicie mi zrobić pewną awagę? — zapytał Pertuiset.
 — Mów! — odrzekł pan d’Areyne.
 — Ksiądz Raul zapomniał, hrabio, o twoich starych sługach, o tych, jacy oddawna pracują dla ciebie.
 — To prawda, — odparł wikary. Na szczęście to zapomnienie naprawić można.
 — Ja to spostrzegłem, ozwał się hrabia, — nie podnosiłem wszelako głosu w tej sprawie, ponieważ przedtem pomyślałem już o tych ludziach. Mam zachowane w mej kasie żelaznej, trzysta dwadzieścia tysięcy franków, których użytek postanowiłem. Sumę tę doręczę tobie Raulu, wraz z notatka objaśniającą w jakiej ilości podział ma zostać dokonanym. Rajmund Schloss i Piotr Rénand, dostaną każdy po sto tysięcy franków, pozostała reszta, zostanie rozdzielona pomiędzy innych. Wszyscy, mam nadzieję, będą zadowoleni.
 „Co zaś do ciebie mój stary przyjacielu, — mówił, zwracając się do doktora, — nie przekażę tobie pieniędzy, lecz skromny upominek, ten pierścień, moją pamiątkę rodzinna.
 To mówiąc wsunął na palec doktora wspaniały pierścień z brylantem, dodając:
 — Przyjmij to kochany doktorze! Drobny ten dar niechaj ci przypomina, że ocaliłeś życie temu, który cię kochał prawdziwie i szczerze!
 Głęboko Pertuiset wzruszony, pochylił się ku hrabiemu z serdecznym uściskiem.
 — Dziękuję, mój stary przyjacielu — wołał z rozrzewnieniem. Dziękuję!
 — Teraz mówił hrabia — napisać należy mi dwie kopje tego testamentu; jedna tu pozostanie, w mej kasie żelaznej, drugą, doręczy Raul memu notaryuszowi w Paryżu.
 Przygotujcie wszystko co trzeba do pisania.
 Tu pan d’Areynes przy pomocy doktora podniósł się z łóżka i usiadł przy stole, gdzie pięknym czytelnym pismem kopjował dosłownie testament.
 Poniżej każdej z dwóch kopii dodał te słowa: