Jump to content

Page:PL Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich. T. 1.djvu/675

From Wikisource
This page has been proofread.

gilscy, na mocy nadania Bolesława Śmiałego, pobierali ztąd różne daniny. Po nastąpionym podziale państwa 1207 r. za Leszka Białego, gród ten objęty był dzielnicą brata jego Konrada, księcia mazowieckiego. Prusacy z Litwinami burzą miasto i jego okolice w r. 1267; podobnegoż od Litwy spustoszenia doznaje w 1337 r. Po rozrodzeniu się książąt mazowieckich przechodził do różnych dzielnic. Janusz, książę mazowiecki i ruski, na inne dogodniejsze przenosi go miejsce i w r. 1400 obdarza przywilejem erekcyjnym. Roku 1463 podstąpiły hufce krzyżaków pod miasto, i rycerstwo mazowieckie nie małą poniosło klęskę. Po wcieleniu ziemi ciechanowskiej w r. 1526 do Korony, królowa Bona, otrzymawszy tytułem oprawy Mazowsze, w zamku tutejszym przemieszkiwała. Święcicki w „Opisie Mazowsza“ z początku XVII w. mówi o C. „Miasto ludne nad rz. Łydynią, słynie z wyrobu cegieł i kilku gmachów publicznych. Dotąd pozostały ruiny zamku, czworogran z olbrzymiemi basztami, śród bagien nad rzeką Łydynią“ (Kwartalnik Kłosów II str. 112). W r. 1662 stało się miasto pastwą płomieni, skutkiem czego król Zygmunt III wydaje w tymże roku przywilej, zwalniający od danin i opłat. W r. 1657 Szwedzi złupili miasto spalili. Ucierpiał też od zarazy w czasie drugiej wojny szwedzkiej za Augusta II. Jaką była ta klęska łatwo ocenić, kiedy, wedle urzędowych lustracyj, miasto miało w r. 1616 domów 402, a za wałem 233, to jest razem 635 i stosowną do tego ludność; po zarazie zaś lustratorowie żadnego człowieka nie znaleźli, a ktoś przechodzący mówił im tylko, że ich zaledwie kilku zostało. Miejsce, na którem ciała zmarłych w skutku tej zarazy chowano, do dziś dnia „pomorkiem“ się nazywa i dotąd corocznie wychodzi na to miejsce około Zielonych Świątek uroczysta procesya. Tylu klęskami dotknięte, zostając pod zarządem starostów, z ruin swoich podźwignąć się nie mogło. Kościołów w Ciechanowie było cztery. Obecnie dwa. Parafialny czyli fara stoi na wysokiej górze, której podstawa aż do samej prawie rzeki Łydyni dochodzi. Gmach to obszerny, w stylu gotyckim krzyżackim wystawiony i niewiele przez późniejsze dodatki zmieniony. Fundator jego niewiadomy, domyślają się tylko, że go Ziemowit starszy, książę mazowiecki, założyć musiał. Jest to budowla w kształcie krzyża i jak zwykle ołtarzem wielkim ku wschodowi zwrócona. Wnętrze jest tem charakterystyczne, że krużganki czyli boczne nawy, od południowej strony kościoła idące, nie kończą się równo ze ścianą tęczową jak zwykle, ale do końca samego presbiteryum dochodzą. Oddzielone zaś są od środkowej nawy zsiadłemi filarami, dosyć niskie arkady podpierającemi. Z dawnych sklepień dochowały się tylko dwie małe kwatery nad boczną nawą od południowej strony kościoła. Dawnej fundacyi ołtarze dziś po większej części nie istnieją; dzisiejsze bowiem wszystkie są nowożytne i niczem się nie odznaczają. Z nagrobków jest tu tylko jeden, niejakiego Stanisława Szczurzyńskiego, zmarłego w roku 1556. Jest to niewielki płyt z ciosowego kamienia, na nim w płaskorzeźbie niezgrabnie wyrobiony rycerz, prawie w kolosalnych proporcyach, po bokach napis w języku łacińskim. Drugi nagrobek, a raczej prosty napis na marmurze brunatnym rznięty, położył w r. 1644 Wojciech Aleksander Przedwojewski, kasztelan lubaczowski, rodzicom swoim. Kościół ten rozliczne przechodził koleje. Pomijając szwedzkie spustoszenia, sprofanowany był naprzód przez ubicie kilku szlachty na sejmiku w r. 1701, powtórnie przez wojsko francuskie w r. 1807 zabrany i na magazyn wojskowy zamieniony. Restauracyi uległ w końcu zeszłego wieku, której dopełnił proboszcz Maciej Rydzewski, a powtórnie w r. 1823, za wstawieniem się proboszcza Bagieńskiego, niemal do pierwiastkowego stanu przywrócony został. W dniu 19 września 1840 r. sprowadzono tu szczątki św. Feliksa męczennika, kollatorowi kościoła tego, Wincentemu hrab. Krasińskiemu darowane. Kościół z klasztorem księży augustyanów założony został jednocześnie z parafialnym w r. 1353, przez Ziemowita, książęcia mazowieckiego, i jego żonę Eufemią, tych samych właśnie, którzy ten zakon do Warszawy sprowadzili. Świątynia ta wystawioną była wspaniale i podług dosyć obszernych wymiarów; miała nawę z bocznemi krużgankami od niej niższemi, a szczyty zębate przyozdobione wnękami i płaskosłupami krawędzią wystającemi. Kiedy jednak z postępem czasu kościół począł się do upadku nachylać, a wszystkie ozdoby szczytowe zniesiono, wtedy dach zniżono, nawy boczne rozebrano, a arkady między filarami, które im z środkową nawą komunikacyą dawały, zamurowano. Tym sposobem budowla ta znacznie na wielkości i ozdobie straciła. Wewnątrz kościół ten, choć ubogi, chędogo przecież jest utrzymany, a ołtarze w nim w stylu jezuickim z drzewa rzeźbione, malowane i złocone. Znajdowały się jeszcze w C. kościoły św. Ducha i św. Barbary, tak do szczętu rozebrane, że żaden ślad z nich nie pozostał. Miejsca tylko pokazują gdzie stały. Niegdyś w obrębie miasta, a dziś w majoracie Opinogóra, wznosił się zamek, założony jeszcze przez Janusza, starszego książęcia mazowieckiego, a przez Bonę królowę przebudowany, którego szczątki, to jest dwie wieże i prawie cały mur obwodowy, do dziś dnia widzieć się dają. Zamek ten stojący na niewielkiej kępie, sztucznem podsypaniem wy-