Page:Nałkowska - Książę.djvu/52

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been validated.



Każdy ma swoje credo — wyraźne, nieugięte, nieuleczalne, każdy mówi co innego — i każdemu co innego trzeba odpowiadać. Jest to — jak sądzę — wyjątkowo nieekonomiczne.

Myślę o czasach, gdy drogą ewolucji stosunki towarzyskie tak się zautomatyzują, że dla utrzymania ich wystarczy zapamiętanie pewnej liczby wytwornych, okrągłych zdań. Powstanie wówczas jeden stały djalog towarzyski, który bez zmiany powtarzać będzie można z każdym bez różnicy wieku i płci oraz przez cały ciąg roku, niezależnie od pór jego.

Wtedy możeby się życie działo. Bo teraz jest mówione.