Page:Nałkowska - Książę.djvu/245

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been validated.



Marzą mi się wszystkie złote, jasne, królewskie legiendy — te cudowne ułaskawienia w ostatniej chwili, przed samą egzekucją. Na koniu zdyszanym giermek jasnowłosy wiezie list, życie wieszczący. I przeżywam dreszcz radości nieludzkiej, rozsadzającej piersi...

A później te inne — smutne, czarne — gdy giermek jasnowłosy nie zdążył, gdy koń biały, drżący nogę cienką złamał na kamienistej drodze — i wieść o chwil wielkich kilka przyszła za późno —