Page:Nałkowska - Książę.djvu/142

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been validated.
134
 
 

Pan nie zrobił czegoś niedobrego, nieestetycznego, czegoś, coby mi mój własny postępek kazało uważać za niestosowny.

A może lękam się dla tego tylko, że już nie tak bardzo dobrze Pana pamiętam.

I — zresztą — —

Kłamię wszystko. Kocham Pana w tej chwili tak cudnie i bardzo, jak i w chwili rozstania naszego — i przedtym i zawsze — Tęskniłam za Panem przez całą tę smutną wiosnę i całe smutne lato, przez pół roku, dwa miesiące i dni dwanaście... Jaki czar rzucił Pan na mnie, że dotąd jeszcze — Piszę — i boję się, by się na nowo nie stało tosamo — to okropne. Bardzo kocham — i znów chciałabym wszystko dla siebie... Zła jestem — i kapryśna, jak wtedy... I równie ładna...

Nie będę przepisywała i zmieniała nic. Niech Pan odpisze, co Pan chce.

Niech pan pamięta: kocham zawsze.

Ala.