Page:Makuszyński - Połów gwiazd.djvu/83

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.
79
O DUSZY

I straszliwego jak śmierć miłowania,
O, duszo moja,
Duszo czekająca!

A nie jest miłość twoja z łez strumieni,
Ni z hymnów, śmierci głoszących wyznanie,
Ni siadująca pośród nocnych cieni
Z rozpacznem słowem kędyś na kurhanie.
A oto ci się jak tęcza nie mieni,
Ani jak zorza wschodząca w zaranie,
Ani jak złotem malowane płótna:
Miłość jest twoja jak burza ogromna,
Jako szept cicha, jako śmierć niezłomna,
A jako anioł smutny bardzo, — smutna.