Page:Makuszyński - Połów gwiazd.djvu/81

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.



O DUSZY



Poczęta byłaś, duszo ma, w tęsknocie,
Poczęta byłaś w smutku, duszo moja:
Anioł stał w słońca stworzonego złocie
U wieczystego zdroja,
A kiedy skrzydła twoje kładł na wichrze,
Łzy tobie, duszo, spowiadał najcichsze.
A kiedy tobie światłość kładł na lice,
Najserdeczniejsze szeptał ci tęsknice,
Poczęta byłaś w smutku duszo moja...

A przeto nocy cichej błogosławię,
Bowiem są ze mną wszystkie smutki moje,
A przeto tobie, duszo, błogosławię:
Smutna, anielskie bierzesz na się stroje,
Swietlica moja lśni w anielskie] zjawie
I anioł smutny wchodzi w me podwoje.
O, duszo moja!

Tym, coć szukają, patrząc w ludzkie twarze,
Nie powiem, kędyś jest