Page:Lew Tołstoj - Zagadnienia seksualne.djvu/47

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.
41
Urywki z dzienników i listów prywatnych.


ideał przed sobą i nie mam nigdy spokoju, nietylko wtedy, gdy go jeszcze nie osiągnę, ale tak długo, dopóki nie jestem na drodze ku niemu. Weźmy naprzykład ideał bezżeństwa.

Nie zadowolni mnie nasycenie fizycznego popędu i uspokojenie na jakiś czas chuci, jak nie zadowolni swoich ekonomicznych wymagań na karmienie wszystkich głodnych dookoła. Zaspokoi nas jedynie jasne wyobrażenie ideału w całej jego wielkości i jasny również sąd o własnej słabości i oddaleniu jej od ideału — zadowolni dążenie do zbliżenia się doń! To tylko zadowolni, a nie postawienie się w taką pozycyę, z której mogę z przymrużonemi oczyma nie widzieć w miarę potrzeby, różnicy jaka zachodzi między mną a wymaganiami ideału.



Walka z chucią cielesną jest najtrudniejszą z walk i niema takiego stanu i wieku, oprócz wczesnego dzieciństwa i głębokiej starości, w których byłby człowiek od niej wolnym. Nie należy się więc martwić tą walką i spodziewać się, aby przyszedł taki czas, w którym jej nie będzie. Nie wolno ani na chwilę słabnąć, lecz używać wszystkich środków, niszczących wroga: unikać wszelkich podnieceń duchowych i cielesnych i starać się o ciągłe zajęcie. To jedno. Drugie: jeżeli się