gram“ i „Januszajtis pod kluczem“, czyli „Przyłapany“ Ja na Adolfa Hertza.
Przed widowiskiem aktorzy wypowiadają wiersz okolicznościowy Or-Ota p. t. „Do Francji“:
„Gdy każesz, nie postoi noga nam w Cieszynie,
Tyś święta, siostro Francjo, a my zwykłe świnie.
I niczem nasze czako przy Twem cudnem kepi,
Foch największym jest wodzem. Nie gniewaj się, Pepi“.
Po prologu orkie»tra grała hymn państw koalicyjnych, za tło mając żywy obraz: wierzbę płaczącą, z cudownie na niej owocującemi gruszkami. Pod wierzbą siedział przebrany za pastuszka p. Roman Dmowski i grał na fujarce „Boże Caria chrani“ we własnym nowym układzie.
Uroczystość imponowała charakterem swoim, pełnym godności i spokoju. Socjalistów naogdł zabijano.
Opisane tu otwarcie pierwszego sejmu w nowej Polsce, w styczniu 1919 r„ ma za aktorów postaci nieraz jeszcze w tej książce dotknięte i niejako ulubione przez autora. Paralitycy i koryfejki baletu to tylko statyści tej historycznej sceny, ale wymustrowani i wyuczeni przez panie Zaborowską i Kotarbińską znakomicie, gotowi na śmierć za kabalistyczną cyfrę 10 (Bóg i Ojczyzna).
— 67 —