Page:Kornel Makuszyński - Rzeczy wesołe.djvu/155

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.
129
KOBIETA Z SERCEM


Malarz patrzył bez słowa, jak ona otwierała pudła i pokazywała mu prezenty wuja.

Zatrzymała się wreszcie zadyszana.

— ...Ae i o tobie także pamiętałam, nie myśl, że ja pamiętam tylko o sobie... Widzisz, mój drogi, ja mam dobre serce, więc pomyślałam sobie, że zaczyna się robić chłodno i wzięłam na rachunek wuja parę Jaegerów dla pana malarza, by mu nie było zimno... A widzisz, czy źle zrobiłam?

Z tryumfującą miną rozpostarła przed nim parę smętnych Jaegerów i czekała, aby jej podziękował.

Malarz nie powiedział ani słowa, tylko poszedł do drugiego pokoju i zwarjował.