Page:Jarosz Derdowski - O Panu Czorlińscim co do Pucka po sece jachoł.djvu/21

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.




Czorlińsci jedze do Pucka po sece i długo nie wroco.

Druche, chyże le nadstawia bliży wasze usze,
Bo jo wama pełną ksążkę zaro nałgac muszę.
Nie wiem, jak ne łgorście mesle ze łba sę wewiją,
Ale wama o Czorlińscim zełżę hrystoryją:
Co on weżeł, ciej do Pucka jachoł roz po sece —
Jedno smnioc sę wama będze, drudzie płakac lece.
Widzę go, jak w dłudzim płoszczu ju zaprzągo konie,
Jak schylony ze sedzenio daje gębe żonie.
— Ostań z Bodziem, moja bjałko, nie czas dłuży zwlekać,
Lod na błotach, secy nie ma, czas sę w swiat wenekac!
Tak powiodo pąn Czorlińsci, trzasko tej z batoga
I ju pędzy, gdze do Pucka z Chmnielna jidze droga.
Ona wrota zamykając chustką łze ocero
I jesz długo za nim tęskno z za płota wezero.
Potym jidze do koscoła, klęko na kolana
I sę modli przed ołtorzem za swojego pana:
Be szczesliwie ze secami z Pucka do dum wroceł,
Nie zarwoł sę gdze na błoce, abo nie wewroceł.
Tej zwołała wszeście babe, co w koscele bełe,
Dała kożdy po srebniku, be pocerz mowiełe