Page:Jan Lechon - Karmazynowy poemat.djvu/19

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.

To artylerja nasza licha
Dziś puka od świtania.
Ani się pyta kto dziś z nami
Baterja wściekłej stali —
— — — — — — — — — — — — — — —
To major Brzoza kartaczami w moskiewskie pułki wali.



15