Page:Hrabia Emil.djvu/145

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been validated.

w swych różnych sądach, pełnych rozgoryczenia i złośliwości.

Przy wspólnej robocie Emil polubił też bardziej Justyna Warłoma. Był to porządny, dzielny chłopiec i dobry towarzysz. Zaczepny, skory do awantury, serdeczny i lekkomyślny, nie uląkł się żadnej pracy, nic nie było dla niego za trudne lub za ciężkie. Wyrywał się do spełniania najkłopotliwszych poleceń, zawsze pewny, że mu się wszystko powiedzie. Był zaręczony z Adą Jahniatyńską i śmiertelnie w niej zakochany. Listy, które od niej odbierał, w najgłębszem zaufaniu i tajemnicy odczytywał Emilowi. — Emil go lubił, ale traktował z pewną pobłażliwością i niejako popularnością — trochę tak, jak właśnie Żelawa jego. I nawet w podobny sposób częstował go papierosami.

Pan Manswet Tołajski, w którego pochmurnej pieczy wzrastała kiedyś dusza Emila, sprzyjał niby to sprawie wojskowej. Przecież czepiał się wciąż jakichś szczegółów i niedokładności, a w rozważaniach politycznych wypowiadał opinje posępne i enigmatyczne.

Emil zauważył teraz, że nie idzie o to, co ktoś mówi, jaki jest jego sąd o świecie i tak zwane przekonania. Ważne jest, w jakim stopniu jest to z nim związane koniecznością i harmonją, w jakim stopniu, jak głęboko jest jego prawdą.

Rozmawiając z wielu różnymi ludźmi o rzeczach, które go teraz zajmowały, Emil zniechęcał się do łatwych, chłodnych inteligencji, do ludzi sprawiedliwych, postępowych, jasno, słusznie myślących. Często nie wyczuwało się w tem nic głębiej, nic pod tem. Zaś w jakiemś zdawkowem, banalnem powiedzeniu było czasami

143