Page:Dusze z papieru t.2.djvu/28

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.
24
 
 

służący do przewożenia trupów. Święte słowa powiedział o autorze »Okrętu« fejletonista »Times’a«: W bajce zwierzęta udają ludzi, — u d’Annunzia ludzie udają zwierzęta...

Katowska mania stała się u tego najlepszego dziś mistrza włoskiego słowa, jedynym środkiem, służącym do pobudzenia audytoryum; radykalniejszym byłby pożar teatru albo wyprowadzenie na scenę stada niedźwiedzi; na razie zrzucił autor. »Snu wiosennego poranka« ciężki posąg na ręce Setalli i zmienił je w krwawą bezkształtną masę, – w »Córce Joria« popalił na odmianę jedną parę rąk, — w »Pochodni pod korcem« z jednej niewieście roztrzaskał głowę wiekiem skrzyni, jedną zamordować kazał mężowi, nasypał do lekarstw trucizny, bohaterce kazał zginąć od ukąszenia kilku żmij przez wsadzenie dobrowolne rąk do worka, w którym żmije ukryte, na dodatek zaś, aby przecież ktoś prócz suflera został żywy — poranił tylko kamieniami do krwi biednego ojca wyrodnej córki. Łaską dla najmłodszego w tragedyi jest śmierć naturalna, która go w czwartym akcie męczy gdzieś za kulisami. W »Okręcie« na odmianę dzieją się rzeczy, od których autorowi tragedyi powinny stanąć włosy na głowie, gdyby miał włosy...

Brutalność przechodzi granice; piętrzenie grubych efektów, odpowiednich dla histryonów