Page:Dusze z papieru t.1.djvu/172

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.
168
 
 

sierbem. Gdzieś tu brak spojenia, brak motywu, brak początku pędu.

Żywioł w ruchu tym udziału nie bierze, bo żywioł przez dwa akty się nie namyśla; nie gra w akcie czwartym nieokiełznany pęd krwi, która burzyła się wstrętem w akcie drugim na samą myśl o ohydnej zbrodni. Jeśliby się usiłowało tłómaczyć odejście macochy wielkim żalem do starego męża, który mimo tego, że ona jest wobec pasierba bez winy, usiłował ją zamordować, spoić historyi nie można; wszak chciała odejść przedtem jeszcze bez uzasadnionego dostatecznie powodu. Jest w miejscu tem błędne koło, a w niem bezradność autora, który, postanowiwszy uprawiać tragizm, szukał efektownego tragicznego zakończenia.

Nie śledząc dróg, ani psychologicznego związku, fakty zewnętrze tylko biorąc pod uwagę, należy im przyznać siłę i zdolność wywierania bezpośredniego wrażenia; znać w tem właśnie talent Szukiewicza, w tem uwypuklaniu właściwości, które są ukryte, w łączeniu zjawisk w groźną całość.

Patrzenie na to podniesie, jako tako, wrażenie całości, które zniszczeje jednakże, jeśli się rozpocznie wglądanie we wnętrze sztuki. Okaże się bowiem, że prócz tych zasadniczych niekonsekwencyi, o których powyżej, jest całe mnóstwo innych, przez które akt pierwszy sztuki